piątek, 7 lipca 2017

BIOLOVE | Miłość od pierwszego wejrzenia...



Kontigo.. Coś mi się obiło o uszy i od tamtej pory ani razu tam nie weszłam. Jakoś nie czułam potrzeby. Tuż obok mnie są dwie drogerie Hebe, dwie Rossmann, centrum handlowe.. Któregoś dnia przechodziłam obok, zapewne się nie śpieszyłam, a nawet i miałam zbyt wiele czasu i zaszłam tak z ciekawości. Pierwsze wrażenia? To samo co wszędzie! I ta natrętna obsługa, patrzący podejrzliwie ochroniarz, który chyba nie wie, że blogerka musi wszystko zmacać i obwąchać, hihi. Kolejne spostrzeżenia? Ooo, mają kosmetyki azjatyckie! MOIA? Pure Heal's? Nie znam tych marek...



Niewielka szafa Biolove. Kosmetyki głownie do pielęgnacji ciała. Ich mogę mieć niezliczoną ilość. Balsamy, peelingi, świece do masażu. Odkręcam, wącham, oglądam. Estetyka - strzał w dziesiątkę! Zapachy? Naturalne i intensywne! Wiśniowy? A może brownie z pomarańczą? Truskawka, malina, zielona herbata? Każdy znajdzie coś dla siebie :)



Ja skusiłam się na dwa masełka do ciała, tak na wypróbowanie. Jedno o zapachu ciasteczek, drugie wiśniowe. Oba boskie! Treściwe, o dosyć tłustej konsystencji. Szybko się wchłaniają i pozostawiają lekki film na skórze. Dobrze sprawdzają się podczas wakacji, gdy nasza skóra po dużej dawce słońca potrzebuje nawilżenia i regeneracji. Mieszczą się w fajnych, poręcznych, plastikowych słoiczkach. Polecam kupić i sprawdzić na własnej skórze. Jestem niemal pewna, że tak jak ja zapragniecie więcej!