piątek, 29 kwietnia 2016

Organique, Intense Anti-Ageing | Terapia winogronowa



Witajcie! Dziś o jednej z bardzo udanych serii marki Organique - Anti-Ageing | Grape. Niewątpliwie jest ona jedną z moich ulubionych, zarówno ze względu na zapach, jak i oczywiście działanie. W jej skład wchodzi: masło do ciała, peeling cukrowy, krem do rąk i serum. Posiadam wszystkie cztery produkty, ale skupię się na dwóch, które w moim odczuciu wypadają najlepiej.



Peeling cukrowy | Terapia przeciwstarzeniowa | Winogrona

Kosmetyk jest zamknięty w praktycznym i estetycznym opakowaniu. Nie mamy problemu z jego aplikacją, gdyż jest na tyle mokry, że dobrze przykleja się do skóry. Nie jest ostry, tak jak peelingi solne, ale bez zarzutu radzi sobie z martwym naskórkiem, dlatego poziom ścierania mogę określić jako średni - idealny dla osób o skórze delikatnej/naczyniowej.



Zapach jest słodki, choć świeży, naturalny, poprawiający samopoczucie po ciężkim dniu. Mogłabym godzinami siedzieć z nosem zanurzonym w opakowaniu. Peeling jest wydajny, ma fajną, dobrze rozprowadzającą się konsystencją. Wystarcza mi na mniej więcej 12 aplikacji.



W swoim składzie zawiera: olejek z pestek winogron, masło shea, mielone pestki winogron, witaminę E. Po jego użyciu skóra jest maksymalnie wygładzona, a nałożenie balsamu po prysznicu przestaje być dla nas obowiązkiem. Sprawia, że ciało jest miękkie, przyjemne w dotyku, nielepkie, za to wystarczająco nawilżone. Do tej pory używałam również peelingu cukrowego Organique z serii czekoladowej , kawowej i korzennej. Wszystkie mogę Wam z ręką na sercu polecić!

Cena: 61,90 zł | 200 ml



Masło do ciała | Terapia przeciwstarzeniowa | Winogrona

Opakowanie niemal niczym się nie różni od peelingu. Jest równie wygodne i przyjemne dla oka. Zapach zaś, już trochę mniej intensywny, dla wrażliwych nosów, niekoniecznie dla mnie. Konsystencja naprawdę gęsta i zbita, ale nieutrudniająca aplikacji.

Wydajność to na pewno wielka zaleta tego masła. Odnoszę wrażenie, że wcale się nie kończy. Otula skórę dyskretną wonią winogron i pozostaje na niej długo. Niemal od razu po aplikacji czujemy ukojenie. Skóra przestaje być sucha i szara. Staje się odżywiona, zdrowo błyszcząca i pachnąca. To dobry zastrzyk regeneracyjny po męczącym dniu. Polecam masło stosować raczej wieczorem, przed snem, z uwagi na jego treściwą konsystencję i lekki film, który pozostawia na skórze. Wśród maseł Organique, które do tej pory stosowałam właśnie to, winogronowe jest w mojej ocenie najbardziej odżywcze, a w swojej konsystencji najcięższe.

Składniki aktywne: ekstrakt z winogron, ekstrakt z oliwek, ekstrakt z rozmarynu, masło shea, olej z pestek winogron, oliwa z oliwek


Cena: 59,90 zł | 200 ml

środa, 27 kwietnia 2016

Kiko | Kiss Balm 06 Blackberry



Absolutnie najlepsza pomadko - szminka, jaką kiedykolwiek miałam. Kremowa, niesamowicie przyjemna w aplikacji, dająca naturalny kolor i zdrowy blask.



Kiko, Kiss Balm to seria dostępna w wielu odcieniach, o przyznam szczerze, bardzo kuszących nazwach. Mamy do wyboru między innymi malinę, kokosa, truskawkę, czy brzoskwinię. Jest w czym wybierać! Zarówno opakowanie, jak i sama jego zawartość przyciąga uwagę...na tyle, że podczas zakupów w Kiko, kiedy to już zmierzałam do kasy, nie mogłam się oprzeć i chwyciłam za pierwsze z brzegu. I choć zazwyczaj takie łupy kończą się u mnie totalną porażką, w tym przypadku był to strzał w dziesiątkę!



Koniecznie wypróbujcie, jeśli jesteście posiadaczkami ust suchych i pękających. Podczas zimy odstawiłam wszystkie swoje Maczki na bok, a na ich miejsce wkroczył Kiss Balm. Nigdy nie zbierał się w kącikach, ani nie schodził nierównomiernie. Pomógł mi przetrwać mrozy, podczas których polubiliśmy się tak bardzo, że nie ma dnia, w którym nie znalazłby się w mojej torebce. Nawilża, odżywia, a nawet, odważę się powiedzieć - optycznie powiększa usta.

Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić to trwałość. Dosyć szybko znika i niestety też łatwo nim wyjechać poza kontur.



Cena: 25 zł
Dostępność: stacjonarne sklepy Kiko, sklep internetowy

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Paletka idealna na podróż!


Mini paletka The Balm, Hawaii  kusiła mnie od dawna, aż w końcu dostałam ją od siostry w prezencie. Jest malutka, mieści róż, trzy uniwersalne cienie oraz lusterko. Nadaje się idealnie do torebki, czy kosmetyczki.. 


Jak zauważycie - choć naprawdę minimalistyczna, to niesamowicie uniwersalna. Ciemny cień Crease sprawdzi się w roli eyelinera i z powodzeniem zrobicie nim kreskę, natomiast cielisty cień zastąpi naturalny rozjaśniacz na kości policzkowe. 


Pigmentacja jak widzicie zła nie jest, aczkolwiek po The Balm można by było spodziewać się czegoś jeszcze lepszego. Osobiście najbardziej przypadł mi do gustu ten szaro-brązowy cień. Przepięknie wygląda na powiece ruchomej, jak i w załamaniu. I róż. Chłodny, cukierkowy, stworzony dla kobiet o jasnej karnacji.



Z czystym sumieniem mogę Wam polecić tę paletkę, ale pod warunkiem, że znajdujące się w niej kosmetyki całkowicie odpowiadają Waszej preferencji i karnacji, bo żal byłoby nie używać któregoś z cieni, lub tak fajnego różu. :)


cena: 62,90 zł (możecie znaleźć ją też w cenie ok. 50-60 zł, w sklepach stacjonarnych zdecydowanie drożej)