środa, 30 marca 2016

Golden Rose Pomadki Sheer Shine

Na taki kosmetyki marki Golden Rose czekałam od dawna! Absolutny must have! Szminka o lekkiej, kremowej konsystencji pomadki nawilżającej, zamknięta w eleganckim, czarnym opakowaniu, dostępna w kilku naturalnych odcieniach w przystępnej cenie.



Zdecydowałam się na numer 02. Jest to klasyczny nude, wpadający w brzoskwiniowe nuty. Dla mnie osobiście nie za ciemny, nie za jasny. Dobrze komponuje się z kolorem moich ust. Prezentuje się ładnie zarówno na co dzień, tylko przy podkreślonych rzęsach, jak i przy wieczorowym smoky.



Trwałość balansuje między 2 a 3 godzinami. Nie jest to może spektakularny wynik, ale aplikacja tej szminki to czysta przyjemność. Nie wysusza, nie wchodzi w załamania i kąciki.



Myślę, że nie skłamię, nazywając pomadkę Sheer Shine nawilżającą. Rzeczywiście usta po jej użyciu są miękkie, gładkie, subtelnie podkreślone i zdrowo błyszczące. Jeśli jeszcze jej nie macie - lećcie do Golden Rose wybrać swój kolor! Ja zapewne po kilka wrócę :)

środa, 9 marca 2016

Organique, Shea Butter len&grejpfrut, piwonia&róża


Jak tylko dziś wstałam, pomyślałam, że nie mogę zmarnować takiej okazji! Za oknem jest słońce! Trzeba to wykorzystać i popstrykać zdjęcia! I mimo że zaraz zbieram się do pracy, to tę chwilkę jakoś udało mi się znaleźć i przychodzę dziś do Was po niekrótkiej przerwie z masłami idealnymi po tym trudnym okresie zwanym zimą. Treściwie, pachnące, naturalne! :)



Shea Butter to w moim odczuciu jeden z najlepiej przemyślanych produktów marki Organique. Przede wszystkim ze względu na jego uniwersalność. Możemy takiego balsamu użyć do stóp, łokci, dłoni i kolan, czyli miejsc, gdzie skóra bywa przesuszona. Możemy też smarować nim rozstępy, dzięki czemu staną się węższe i mniej widoczne. No i możemy przecież używać go profilaktycznie, na całe ciało, raz na jakiś czas, co gwarantuje nam odpowiednio nawilżoną i wypielęgnowaną skórę. Do codziennego stosowania, wiadomo, przeciwwskazań nie ma żadnych, aczkolwiek ze względu na naprawdę tłustą i gęstą konsystencję polecałabym aplikację przed snem, gdy skóra ma dużo czasu na wchłonięcie produktu,



Moje balsamy mają pojemność 100 ml, (ale są też 200 ml opakowania) i z ręką na sercu powiem, że taka ilość starczy Wam na długo. Wersje zapachowe posiadam dwie - len i grejpfrut oraz piwonia i róża, ale miałam okazję wypróbować także truskawkę i guawę, pomarańczę z chili oraz greckie. Wszystkie pachną fenomenalnie i gdybym miała wybrać jedno...nie wybrałabym żadnego.



Len i grejpfrut to ciekawa kompozycja na lato. Ma taki rześki, słodko-gorzki zapach. Bardzo mi się podoba. Jest orzeźwiający, przyjemny dla nosa, lekki. Mieszanka kwiatowa, piwonia i róża to połączenie dziewczęce, wiosenne, od którego ciężko się oderwać, choć nie jestem zbytnią wielbicielką tych nut zapachowych. Polecam Wam przejść się do sklepu Organique i sprawdzić, które masełko pasuje Wam najbardziej. Myślę, że chociaż jedno to obowiązek w kosmetyczce :)



100 ml | 34,90 zł 
200 ml | 63,90 zł