niedziela, 29 grudnia 2013

Idealny podkład dla bladziochów + paletka Barry M SMOKIN HOT z bliska :)

Cześć! :) Hasłem i zarazem celem w piątek były lumpeksy. Wprawdzie nie wynosiłam z nich pełnych siatek, choć coś tam zawsze wpadło i jutro pokażę Wam co :) Przy okazji wspomnę, że w żadnym z nich wcześniej nie byłam. Większość niestety - rozczarowało mnie pod wieloma względami, ale niektóre też pozytywnie zaskoczyły. Po mniej lub bardziej udanych odwiedzinach jestem pewna jednego - jak po kreację sylwestrową to tylko do lumpeksu, owe suknie i przebrania są dosłownie w każdym! :O
Pozwólcie, że najpierw pokażę Wam z bliska paletkę Barry M SMOKIN HOT. Mamy w niej 6 cieni do powiek, róż i dwa aplikatory. Cena to ok. 32 zł. 5 cieni posiada błyszczące drobinki, tylko jeden - czarny jest zupełnie matowy i pozbawiony błyskotek. 3 najjaśniejsze odcienie nazwałabym satynowymi, a 2 błyszczące i ciemniejsze - satynowo-matowymi. Czerń to jak wspomniałam mat. Róż jest ciepłą, intensywną brzoskwinią. Z pewnością wyrazistą, dla skóry normalnej bądź nieco opalonej. Kompozycja cieni jak najbardziej trafia w mój gust - nadaje się zarówno do makijażu dziennego jak i wieczorowego :) 
Jutro lub pojutrze pokażę Wam jak cienie wyglądają na skórze. Pigmentacja nie jest zła :) Pokażę Wam również jak wyglądają na ustach szminki z paletki Sleeka. Dajcie mi chwilkę! :)

środa, 25 grudnia 2013

Moja nowa miłość z bliska!

Cześć! Wiem, wiem - zanudzam :DDD ale ja nie mogę się powstrzymać. Tak strasznie mi się podoba, że po prostu musiałam. Musiałam pokazać Wam ją z bliska! Czuję, że zaprzyjaźnimy się na długo, aczkolwiek trochę zdziwiły mnie wykończenia poszczególnych szminek-pomadek-błyszczyków (?!). Dwa kolory to zdecydowanie kremowe szminki-pomadki, dwie pozostałe natomiast przypominają konsystencją błyszczyk - są miękkie, choć kremowe, matowe, kryjące niczym niezła szminka. Tak, czy inaczej - wiem, że skuszę się jeszcze na inną wersję! Ta oficjalnie została zmacana, sfotografowana i wstępnie przetestowania! :D
Sleek, Showgirls paletka do ust 
odcienie - góra od lewej - Vegas, Lola
dół od lewej - Dancer, Jewel 
Wrzucę jutro zdjęcia szminek na ustach, jeśli jesteście ciekawe, jak się prezentują nie tylko na dłoni. A może poczekam trochę i przy okazji opowiem o nich nieco więcej. Na chwilę obecną mają ogromny plus za pigmentację i trwałość. A jak to będzie - zobaczymy! Uciekam do łóżka oglądać film. Jedzenia na najbliższe kilka dni - koniec. Wyjątkowo w tym roku się pilnowałam, a mimo to czuję się jak balonik :D Ogłaszam kilkudniową głodówkę do odwołania, dobrze mi zrobi, hah :)


Prezenty i Kalendarz na 2014 rok

Cześć! Tworzę ten wpis w nocy, bo niestety w ciągu dnia jutro mogę nie mieć czasu. Wybaczcie mi lampę błyskową - niby mogłam poczekać do rana ze zdjęciami, ale musiałabym je zrobić jeszcze przed świątecznym śniadaniem, a z racji tego że lubię spać...no same rozumiecie :) Na szybko chciałam pokazać Wam mój cudowny i mega słodki kalendarz ścienny na 2014! Jestem nim totalnie zauroczona! :DDD

I oczywiście prezenty. Byłam w tym roku grzeczna! :)
Pochwalcie się - co znalazłyście pod choinką? :)

wtorek, 24 grudnia 2013

Już za moment...już za chwilę... :)

Niedługo zasiądziecie do świątecznej kolacji, pewnie już się szykujecie. Ja znalazłam dosłownie chwilę by spokojnie usiąść, napić się wody z cytryną i dać znak życia :) Dziękuję Wam za życzenia, jeśli moje jeszcze nie dotarły to powtórzę się - Wesołych Świąt, Dziewczyny! :DDD Jutro powrócę z kosmetycznymi wpisami, jednak wciąż znajdującymi się w tej magicznej aurze, która nas otacza. Jedźcie, śmiejcie się i doceniajcie takie chwile w swoim życiu! Koniec gadania, uciekam się wyszykować! Do jutra! 

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Idą Święta, więc... :)

Cześć! Bardzo ciężko jest mi teraz znaleźć wolną chwilę by tu wpaść i zacząć jakiś konkretny temat. Zdjęć nie robię, kosmetyki rzucam na bok. Siedzę w kuchni i skaczę od sałatek, do ciast, od barszczu do pierogów. A jak już sobie poskaczę to czeka na mnie prawie całe mieszkanie do ogarnięcia :DDD Hah, to czyste, świąteczne szaleństwo, które wręcz uwielbiam. Warto poświęcić kilkanaście godzin, czy nawet kilka dni na przygotowanie, aby później delektować się magiczną, kolacją wigilijną z najbliższymi. 

Mam nadzieje, że wpadnę tu jeszcze wieczorem, jednak jeśli tak się nie stanie z różnych względów, to już teraz, chcę przekazać Wam kilka słów, które siedzą w mojej głowie od ponad dwóch lat. 
To moje trzecie Święta odkąd prowadzę bloga. I nie wyobrażam sobie kolejnych bez blogowania. Ale blog to nie tylko moja strona. To też, a przede wszystkim osoby, które do mnie zaglądają. Nie muszę chyba mówić, jak wiele to dla mnie znaczy i jaka szczęśliwa jestem, że mam dla kogo pisać :) Dlatego też z całego serca życzę Wam, aby te Święta, mimo że bez śniegu były najpiękniejszymi w Waszym życiu. Postarajcie się zobaczyć w powietrzu to, co niewidoczne. Zamknijcie na moment oczy, nie skupiajcie się na jedzeniu, prezentach, choinkach i innych ozdobach. Wyczujcie tę atmosferę, którą tworzą najbliżsi dla Was ludzie. Bez względu na to, czy siedzicie z całą rodziną, czy z jedną osobą. Liczy się tylko ta miłość i ciepło w powietrzu! Dodam jeszcze na koniec przypomnienie - potrawy świąteczne nie idą w biodra, a uśmiech nie może zejść Wam z twarzy nawet na sekundę! Wesołych Świąt i do usłyszenia! :)

PS. Pierwszy raz udało mi się zrobić "mokre" babeczki :DDD Co z tego, że lukier wpadł do środka, że są słodkie jak cholera. Rodzina doceni starania i i tak zje :DDD 

sobota, 21 grudnia 2013

5 moich sposobów na dobre zdjęcie

Witam! :) Obiecałam jeszcze wrócić wieczorem, więc jestem. Raczej jak na coś fajnego wpadnę, to nie lubię się tym dzielić, hah! Jednak..z okazji zbliżających się Świąt ocieplę nieco swe zimne serce i zaprezentuje Wam moje sposoby na dobre zdjęcie :DDD Oczywiście.. żeby nie było - ja nie mam się za dobrego amatora-fotografa, do dobrego mi bardzo dużo brakuje, choć nie powiem, że nie widzę postępu jakiego dokonałam na przełomie całej mojej blogowej działalności. Widzę, jak najbardziej i dalej się uczę. 
MOŻE LUSTRO JAKO TŁO? 
Na pewno macie w domu małe lusterko. Nie takie małe właściwie. Formatu klasycznego zeszytu, to bodajże A5. Dobrze aby było płaskie. Ułóż je na balkonie lub przy oknie. Postaw na nim dany przedmiot, wiadomo - mały, typu cień do oczu. Gotowe, możesz pstrykać. Efekt jest świetny. A to tylko zwykłe lusterko.. 

NIE BÓJ SIĘ OSTROŚCI
Wyczuj ten moment "przegięcia", ale zanim do niego nie dojdziesz, baw się ostrością maksymalnie. Jeśli tło zacznie być ziarniste, to oznaka, że już przedobrzyłeś. Wiedz jednak, że często nawet te zdjęcia wykonane w dobrych warunkach warto odrobinę wyostrzyć. Używam do tego programu PhotoScape, funkcja -WYOSTRZ i od 1 do 13 sobie zaznaczasz. Dla mnie max to 3, minimum 2. 

ROZJAŚNIJ
Moim zdaniem każde zdjęcie potrzebuje odrobiny rozjaśnienia. Zawsze wygląda lepiej ciut jaśniejsze. Do tego używam programu Picasa 3. Jak się pewnie domyślacie - umiar jest istotny :)

ZAPISUJ W PNG
Jedna z Was poleciła mi ten sposób na lepszą jakość zdjęć. Niby każdy powinien o tym wiedzieć, ale myślę, że nie ja jedna nie wiedziałam. Posłuchałam, tak zrobiłam i widzę różnicę. Zdjęcia w png. dłużej się ładują ale Blogger ich nie zniekształca, nie tracą na swojej jakości. Są po prostu lepsze. 

KONTRAST I GŁĘBIA KOLORU 
Te dwie opcje znajdziecie w programie PhotoScape. Jest on bezpłatny, a bardzo przydatny. Głębie i kontrast warto wzmocnić, gdy nasze zdjęcie nie oddaje tak jak powinno kolorów, jest odrobinę za jasne, zbyt wyblakłe. Lekkie podrasowanie powinno wyraźnie pomóc :)

dodatkowo
- pomysłowość - warto kombinować ciągle z nowym tłem. Fajnie sprawdzają się w tym ozdobne serwetki, drewniane deski, skóra, futerko, szale, grube swetry. 
- nasz punkt - ujęcia z różnych perspektyw są istotne, jedne wyglądają lepiej, inne gorzej
-zawsze pamiętajmy o świetle dzienny, a lampę błyskową traktujemy jako ostateczność. Światło dzienne niestety w porze zimowej nam nie sprzyja, możemy się nim cieszyć do max godziny 14-15
- nie przesadzaj z opcją " punktowa nieostrość", fajna sprawa, ale może się w końcu znudzić :) 

A jakie są Wasze sposoby? Podzielicie się? :) 

Filmy, które musisz obejrzeć w te Święta!

Cześć! :) Sobotę zaczniemy miłym akcentem, świątecznym, konkretnie - propozycjami filmowymi. Wiem, wiem, że w te dni właściwie tylko jemy, by wstać od stołu, wrócić, znów jeść i trochę pogadać z bliskim, ale jak już nam się znudzą te dwie czynności, to może fajnie byłoby nie przerywać lenistwa i obejrzeć coś podkreślającego magiczny nastrój, dodającego uśmiechu na twarzy? Oto więc moi ulubieńcy! 
Listy do M. to jedna z lepszych, nowszych komedii polskich. Jeśli jeszcze nie widziałyście, to koniecznie to zmieńcie. Wrzućcie gdzieś w kąt uprzedzenia do naszych produkcji i dajcie mu szansę. Obraz niezwykle przyjemny dla oka, bawi, trochę wzrusza. Pozycja obowiązkowa. A wisienką na torcie jest Karolak! :DDD Nie wiem, jak Was - mnie zawsze śmieszy. Uwielbiam go w takich właśnie rolach :) 
Jak wspomniałam o Listach do M., to nie mogę teraz pominąć "To właśnie miłość". Zdecydowanie najlepiej wprowadzi Was w świąteczny klimat. Obejrzałam ten film już ze sto razy, ale wciąż mi się nie znudził. Za każdym razem jest tak samo piękny, magiczny i poruszający :)
By nie było, że jestem aż tak oczywista, muszę dodać coś mniej znanego. Może "The Holiday"? Winslet i Diaz - przecież to nie może być kiepskie. Kolejny świetny film do obejrzenia w Święta :) Sama oglądałam go już wieku temu i koniecznie muszę odświeżyć pamięć!
Nie mówimy też tak często o filmie "Cztery Gwiazdki". Z pewnością nie zrobił na mnie takiego wrażenia, jak choćby "To właśnie miłość", ale jest godną uwagi pozycją do obejrzenia w Święta. W klimat się wpisuje, obsada jest niczego sobie, fabuła na plus - czego chcieć więcej? :) 
Piąteczka to moja ukochana propozycja. I dla dorosłych i dla młodszych. "Opowieść wigilijna" dostarcza mi tyle pozytywnych emocji, ile nie dostarcza mi żadna komedia romantyczna. Nie może jej zabraknąć w te Święta :) A przynajmniej nie u mnie. Carrey i Oldman - to jest to! :DDD

Tak wygląda moje zestawienie świątecznych filmów. Czego zabrakło? Co Wy będziecie oglądać? :) Tylko nie mówcie, że Kevina! :D Do zobaczenia wieczorem!

piątek, 20 grudnia 2013

Kiedy zmienić cyfrówkę na lustrzankę? [Moim Zdaniem]


Witam Was po raz drugi dziś. Czy kiedyś narzekałam na kurierów? Nie? To pora to zmienić. Cholera, przez nich połowę dnia, o ile nie cały człowiek może sobie rozwalić! Mówią, że będą od 12-19 i weź człowieku czekaj... Cóż zrobić...Postanowiłam jednak jakoś wykorzystać ten czas. Od kilku, kilkunastu dni w mojej głowie siedział post na temat lustrzanek i cyfrówek. Nie tak dawno zmieniłam swą poczciwą cyfrówkę Sony Cyber-Shot na lustrzankę Nikon D5100. Nie powiem, że nie jestem zadowolona, ale muszę zaznaczyć, że decyzja ta nie była pochopna. Nie zdecydowałam się na lustrzankę podczas gdy wszyscy je mieli. W swoim czasie, powędrowałam po nią, bo okazało się, że Sony nie spełnia już moich oczekiwań. 


Kiedy warto zmienić cyfrówkę na lustrzankę? Kiedy nie?

Kilka słów wyjaśnienia. Warto zainwestować w lustrzankę tylko i wyłącznie, gdy masz jakieś pojęcie o robieniu zdjęć. Wiesz, jak ważne jest oświetlenie, ustawienie ostrości, wymyślenie tła, znasz podstawowe programy do obrabiania zdjęć. Jeśli nie masz o tym zielonego pojęcia i myślisz, że lustrzanka nagle sprawi, że Twoje zdjęcia będą profesjonalne, nie kupuj, bo nie będą. Lustrzanka ułatwia cały proces robienia zdjęć, ale nie zrobi wszystkiego za nas. Gdy nie znamy każdej z możliwości naszej cyfrówki nie bierzmy się za lustrzankę. Gdy nie traktujemy fotografowania jako istotnego zajęcia w naszym życiu, też sobie darujmy. Napisałam, że dobrze jest, jeśli stać nas na dodatki do lustrzanki - pokrowiec, karta pamięci, ewentualnie statyw, bądź obiektywy to dodatkowe kilkaset złotych. Droga zabawka. 

Ja jeszcze z moją lustrzanką się oswajam, jednak widzę kolosalną różnicę w zdjęciach wykonanych nią, a cyfrówką. Wyobraźcie sobie, że teraz wchodzi jakaś ulepszona, genialna lustrzanka, czy inne cudo, i ja ją kupuję. Jaki to ma sens, gdy nawet tej dobrze nie znam? Właśnie.. Tak samo jest ze zmianą cyfrówki na lustrzankę. Najpierw nauczmy się wykorzystać w zupełności możliwości cyfrówki, później bierzmy się za lustrzankę. Dobrze jest też pomyśleć o warunkach w jakich będziemy wykonywać zdjęcia. Jeśli nie robicie ich w danym pomieszczeniu pamiętajcie by wybrać coś lekkiego. Mój Nikon jest dosyć ciężki i do przyjemności nie należy zabieranie go ze sobą w każdy kąt. Podsumowując - myślę, że od cyfrówki powinniśmy zacząć, bo jest najlepszym nauczycielem robienia zdjęć. A zbyt wczesne uleganie lustrzankowej presji nie zrobi z nas mistrzów fotografii. 

Czym Wy kierowałyście się przy zmianie aparatu? Jestem bardzo ciekawa!
PS. Z przyjemnością zapowiadam tym postem nowy cykl na blogu - Moim Zdaniem. Będzie krytycznie, w pełni subiektywnie i szczerze, na różne tematy :) 

30 prezentów do 50 zł - na ostatnią chwilę

Cześć :) Szał zakupów i porządków ogarnął już chyba wszystkich. Ja dziś prócz wyczekiwania kuriera mam w planach kupić wszystkie potrzebne rzeczy do świątecznego menu. Reszta dnia to sprzątanie i zdjęcia do bloga. Wieczorem zajmę się dekoracją i może ubiorę choinkę - nie mogę się powstrzymać! :D Podczas przeglądania różnych propozycji prezentów świątecznych, stwierdziłam, że muszę dodać i swoje. Jednak nie polecę Wam kupienia dziennika Chodakowskiej, bo gdybym sama go dostała..hahaha jeśli miałabym wówczas dobry humor zaśmiałabym się, jak zły odebrałabym to jak słowa "zacznij się ruszać", a jak przeciętny - pomyślałabym "znów ta twarz", następnie " jak można kupić taki prezent?!" :O 
1. Obraz - dostępny w Empiku. Każda estetka powinna się ucieszyć. 
2. Wołanie Kukułki autorki Harrego Pottera, chyba nie może być kiepska!
3. Pierścionek z By Dziubeka. Oryginalny, dla koleżanki w sam raz :)
4. Skarpetki wszyscy nosimy. Zawsze są potrzebne! Szczególnie te grube i kolorowe!
5. Bransoletka z By Dziubeka - małe, a cieszy!
6. Płyta Edyty Bartosiewicz, Renovatio. Uwielbiam! 
7. Przenośny kubek - dla żyjących w biegu :DDD
8. Ładna chusta. Propozycja dla niej. Sprawdzona i bezpieczna. 
9. Pozostała pusta, więc muszę wpisać - UŚMIECH i ciepłe słowa! Najlepszy prezent jaki możecie sprawić swoim bliskim. Koleżanka pewnie zadowolona nie będzie, ale wspólny wypad z mamą, długa rozmowa to inna sprawa. Zapominamy o tej niewidzialnej formie prezentów..
 10. Poradnik pozytywnego myślenia - koniecznie muszę przeczytać!

11. Mała świeca Yankee Candle. Tylko dla wielbicieli tej firmy. Kto nie jest?!
12. Termofor. Babcia, dziadek, będą zadowoleni :)
13. Kolorowe słuchawki - praktyczny prezent. A praktyczne są najlepsze!
14. Kubek w ubranku! Home and you! Dla kubkoholików!
15. Uroczy koc, dostarczony prosto od renifera!
16. Pingwin - poduszka. Czyż nie jest uroczy? 
17. Ubranko na telefon.
18. Keane - płyta mojego ulubionego zespołu. Konieczne do przesłuchania!
19. Pachnący olejek z Yves Rocher zadowoli każdą kobietę :)
20. Kalendarz podręczny - Empik. Potrzebny nam wszystkim..
21. Dobre winko w ostateczność nie jest złym pomysłem. 
22. Sezon Burz, najnowsza pozycja dla fanów Sapkowskiego. 
23. Ogrzewacz do rąk - w zimę niezastąpiony. 
24. Kominek do wosków. To pierwszy krok do uzależnienia :)
25. Kubek - obiektyw. Miłośnik fotografii będzie w niebie :)
26. Pierścionek, Ania Kruk. Minimalizm i oryginalność!
27. Ciepłe kapcie nie mogą być złym pomysłem!
28. Bransoletka, Ania Kruk. Najmodniejszy model ostatnio to właśnie te okrągłe koraliki.
29. Przepis na szczęście, Katarzyny Michalak. Dla osoby lubiącej czytać i gotować!
30. Książka mojego ulubieńca! Widziałam, przeglądałam, jest super!

Pewnie większość z Was prezenty już kupiło, a jeśli nie, to przedstawiam Wam moje propozycje. Do 50 zł, ponieważ ja od urodzenia jestem bankrutem. W miarę uniwersalne, przynajmniej niektóre - dla niej i dla niego. Jak stoicie z prezentami? :D Są, czy jeszcze ich nie ma? Zdradźcie co kupiłyście? 

piątek, 13 grudnia 2013

Hit, czy kit? - trochę o ustach + kępki od Lovely

Powiedziałam, że wrócę jeszcze wieczorem, więc jestem, choć przyznam, że kolejnym punktem dnia jest łóżko. Muszę się wyspać przed naszym spotkaniem, aby nie straszyć :DDD Nie mogę się doczekać, dawno tak gorączkowo czegoś oczekiwałam! Mogłabym teraz mówić i mówić, jak fajnie będzie, ale zegar mnie trochę goni, dlatego przejdę do rzeczy. Do rzeczy, czyli do słynnych pomadek Baby Lips
Zakupiłam dwie - Mint Fresh oraz Peach Kiss. Kosztowały niecałe 10 zł / sztuka, a obecnie są w Rossmannie po 8,99 zł. Jak widzicie na zdjęciach, miętowa wersja jest zupełnie przezroczysta, nie daje żadnego koloru na ustach. Natomiast brzoskwiniowa pozostawia delikatną poświatę nude
Opakowanie przyznam, że przypadły mi do gustu. Rzucają się w oczy, są wygodne i na tyle solidnie zrobione, by nie rozpadać się w torebce. Konsystencją przypominają mi najzwyklejszą wazelinę, nie są zbyt miękkie, nie rozpływają się w zakrętce, ale całkiem łatwo aplikują. 
Miętowa pomadka moim zdaniem nie jest godna uwagi. Lubię w niej jedynie zapach - intensywny, orzeźwiający, podbił moje serce. Właściwości i efekt na ustach niestety jest zupełnie przeciętny. 

Brzoskwiniowa choć nie nawilża lepiej zdecydowanie fajniej się prezentuje. Jej odcień jest idealnym dopełnieniem do mocnego makijażu oczu. Wprawdzie schodzi dość szybko, ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie by co jakiś czas poprawić usta, tym bardziej że aplikacja zajmuje nam chwilę. 

Peach Kiss polecam Wam wypróbować. Szału nie ma, jednak za tę cenę można nabyć do codziennego użytku. Moja zajmuje stałe już miejsce w torebce i szybko się z niej nie wyniesie :DDD
Przy okazji chciałam Wam jeszcze pokazać moją ostatnią ulubienicę. Szminkę z Essence w odcieniu 09 Wear Berries! To połączenie jagód z mlecznym koktajlem. Odskocznia i bardziej naturalna wersja mych kochanych fuksji. Swoją drogą, na jakie odcienie z Essence warto jeszcze rzucić okiem? :)
(wybaczcie mi rozjaśnienie tła, ale zostałam zmuszona przez lampę no i oczywiście by uwydatnić kolor)

Ostatnio skusiłam się na nowość od Lovely, kępki rzęs :) W planach mam jeszcze któryś róż :)
Nie są teatralne. Ani za długie, ani za krótkie, w sam raz. W opakowaniu są kępki o 3 różnych długościach. 
Cena: niecałe 10 zł 

czwartek, 12 grudnia 2013

Kosmetyk do brwi - cudotwórca! [Maybelline, Color Tattoo]

Cześć! Tak jak obiecałam, tak też się dzieje. Wracam na dobre i już nie pozwolę sobie na takie przerwy od blogowania. Zdecydowanie nie sprzyja to mojej psychice :) Dziś w końcu znalazłam chwilę, by złapać dobre (no, w miarę dobre..) światło do zdjęć. Irytuję się okrutnie, gdy po godzinie 15, a czasami nawet 14 jest już szaro za oknem. Nie dość, że dobija mnie ta ciemność, to jeszcze utrudnia mi pracę nad blogiem! :D Swoją drogą, muszę Wam powiedzieć, że już nie mogę doczekać się soboty i spotkania blogerek :) Kiedyś nie znałam żadnej z Was, teraz to grono się coraz bardziej powiększa, co niezmiernie mnie cieszy :)))
Dziś chcę Wam powiedzieć nieco o słynnym cieniu do oczu, a mianowicie o Maybelline Color Tattoo w odcieniu 40-Permanent Taupe. Znajduje się on w małym, szklanym słoiczku z nakrętką i posiada kremową konsystencje. Wykończenie, jakie pozostawia, bez dwóch zdań jest matowe i bardzo naturalne. Kolor to chłodny brąz, bez dodatków rudości, nasycony odrobiną szarości. W opakowaniu wydaje się być dużo jaśniejszy, niż na skórze. Same zobaczcie jak to wygląda na zdjęciach :) 
Cena regularna nie jest mi znana, gdyż kupiłam go na promocji w Rossmannie, ale myślę, że nie kosztuje więcej niż ok. 25 zł. Nabyłam go by ujarzmić brwi, jednak sprawdziłam też jego pierwotne zastosowanie. W kontakcie z powiekami jest bardzo przyjemny i łatwy w obsłudze. Nie wchodzi w załamania, posiada niezłą pigmentację, jest trwały. Nadaje się idealnie do podkreślenia załamania i w ten sposób najczęściej go używam. Jeszcze częściej stosuje go do brwi. Wówczas sięgam także po pędzelek dołączony do eyelinera z Maybiellina. Taki duet to dla mnie strzał w dziesiątkę! Cień bez problemu możemy precyzyjnie aplikować na brwi. W mgnieniu oka stają się one przyciemnione, wypełnione i wyraziste. Efekt jest naturalny i trwały, aczkolwiek ja dodatkowo utrwalam go żelem do brwi. Nie mogę też nie wspomnieć o wydajności. Dzień w dzień używam cienia, a jego jakby nie ubywa :) 
Jeśli mam spróbować doszukać się minusów to widzę tylko jeden - cień ten nie jest dla wszystkich. Kobiety o jasnych włosach, bardzo jasnych brwiach mogą nie być zadowolone, gdyż cień będzie po prostu za ciemny. Szatynki i brunetki takiej obawy mieć nie muszą, dla nich będzie w sam raz :) Kończąc już powiem tylko, że polecam Wam ten cień, to kosmetyk jakich mało, kosmetyk fenomenalny :) 


PS. Upolowałam jakąś roślinę w sklepie, by pokój nabrał trochę świątecznej aury ;D 
PS.2 I upolowałam też mydło w Biedronce ze świątecznej serii :DDD Opakowanie mnie skusiło, ale dodatkowo wmawiam sobie, że wyczuwam w tym produkcie kandyzowaną skórkę pomarańczy ;)))