piątek, 19 maja 2017

Mleczna seria od Nivea | Fresher Skin Rimmel


Niedawno ukazała się cała mleczna seria kosmetyków do włosów od Nivea. Miałam okazję wypróbować szampon i odżywkę. Czy lubię tę markę? Jakoś szczególnie na pewno nie. Jest mi obojętna tak jak Dove, Garnier i inne typowo drogeryjne. Skusiłam się (jak zawsze!) przez cenę; 9,99 zł za sztukę. Co mogę powiedzieć? Szampon nie wyróżnia się niczym od pozostałych przeciętnych szamponów za dychę. Mocno się pieni, dobrze oczyszcza włosy i nic poza tym. Nie nawilża, nie odżywia, nie wygładza. Raczej nie kupię go ponownie, tylko wypróbuję czegoś nowego. Odżywka natomiast jest warta uwagi. Fajnie włosy dociąża i ułatwia ich rozczesanie. Jest lekka, na co dzień w sam raz, Myślę, że dużo lepiej sprawdzi się na włosach cienkich, osłabionych niż grubych i puszących.

Zazwyczaj nie kupuję podkładu w słoiczkach. Nie przemawia do mnie takie opakowanie, choć prezentuje się estetycznie. Fresher Skin otrzymałam od Rimmela na wypróbowanie i jestem pozytywnie zaskoczona. Trudno dostrzec go na skórze, a mimo to zakrywa niedoskonałości. Dobrze współpracuje z moimi pudrami, nie podkreśla suchych skórek i załamań, nie odcina się i nie tworzy plam. Zapewne dla niektórych osób mógłby być bardziej kryjący, ale mi to nie przeszkadza. Lubię, gdy podkład jest leciutki, niewyczuwalny, dający naturalny efekt - szczególnie latem i wiosną. :)

11 komentarzy:

  1. Dla mnie na razie ten podkład jest słaby.

    OdpowiedzUsuń
  2. Krótko i na temat, to lubię <3
    Podkład mnie zainteresował :)
    Chciałam też wypróbować tą serię z Nivea ale czuję że będę miała podobną opinię do Twojej więc nie wiem hehe

    Wpadaj też do mnie Kochana :*
    Zachęcam do dodania mojego bloga do listy czytelniczej jeśli chcesz być na bieżąco :*
    Czekam na nowy wpis <3
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie Nivea zawsze sie kojarzyla z tym kremem takim standardowym Nivea, co za dzieciaka rodice kupowali <3 :D pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie słyszałam jeszcze o tej serii, ale jak to bywa z nivea, są produkty dobre i nie spełniające oczekiwań

    OdpowiedzUsuń
  5. Też lubię delikatne podkłady, jednak jeśli niewiele zakrywa i jest praktycznie niewidoczny to...po co go używać? :) Jestem fanką #naturallook ale jednak kosmetyk (czyli chemia) nakładany na twarz powinien dać jakiś długotrwały, widoczny efekt.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam do zakrycia niewiele tzn. drobne zaczerwienienia, naczynka i z nimi radzi sobie super :) poza tym, maskowanie niedoskonałości to dla mnie drugorzędna sprawa. Podkład ma przede wszystkim bez efektu maski wyrównać odcień skory i nadać jej ładny, rozświetlony efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dokładnie mam tak samo - obojętne mi są te drogeryjne firmy, ale czasem widząc nowość wrzucę jakiś żel z Dove do koszyka ;) A podkładu w pudełku, to już daawno nie miałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się właśnie kojarzą te podkłady w słoiczkach z moimi pierwszymi, po które siegalam będąc nastolatka jeszcze ;)

      Usuń
  8. nie próbowałam jeszcze podkładu w słoiczku więc może kiedyś się skuszę
    a seria Nivea w ogóle mnie nie ciekawi

    OdpowiedzUsuń
  9. Ceną te marki na pewno przyciągają. Ale z efektami bywa różnie. Na bardziej wymagającą skórę potrzeba lepsze kosmetyki. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń