Dosyć często mam tak, że to, co w blogosferze urasta do rangi hitu, w moim przypadku okazuje się kompletnym bublem i nieporozumieniem. Tym razem nieznośnym dla mojej skóry, ale też i oczu..
Płyn micelarny BeBeauty z naszej cudownej Biedronki chyba ma już każda kobieta. Niektóre wykupywały go nawet hurtowo, porównywany bywa do najlepszych. Rzekomo jest świetny, a do tego tak niewiele kosztuje. Jak mogłam nie wypróbować? Najpierw sięgnęłam po niebieską wersję, którą ma moja siostra. Ból, pieczenie, zmywam. Oczy go nie polubiły. Nie poddałam się. Spróbowałam różowej, bo przecież ta na pewno lepiej się sprawdzi, to hit!
Nie sprawdził się. Początkowo nie powodował pieczenia, ale sposób w jaki usuwał makijaż pozostawiał wiele do życzenia. Męczyłam się i męczyłam, i zużywałam całą masę wacików. W połowie nielubianej butelki oczy, a nawet i skóra zaczęły reagować na niego niemal alergicznie.
I to jest płyn micelarny do skóry delikatnej i suchej? Albo niebieski - do wrażliwej?! Oj, mówię mu stanowcze nie. U tych z Was, u których się sprawdził - można pozazdrościć. Mi nie zostaje nic innego jak dopłacać i sięgać po swoje sprawdzone kosmetyki do demakijażu.
Może ktoś też miał z nim niemiłe przygody? Powiedźcie, że tak, bo zacznę myśleć, że krąży nade mną fatum, przez które wszystkie ulubieńce blogosfery kompletnie się u mnie nie sprawdzają.
Uwielbiam wersję niebieską, ta robiła moim oczom krzywdę...
OdpowiedzUsuńAkurat ten roźowy i zielony sa kitem blogosfery. Niebieski natomiast jest hitem
OdpowiedzUsuńRównież u mnie nie sprawdza się za dużo kosmetycznych hitów, ale co do tego płynu, to warto wspomnieć, że przeszedł on mały lifting w składzie. Ja się już przekonałam, że jeżeli firma zmienia skład fajnego produktu, to zazwyczaj na gorszy i może to jest przyczyną. Wersji różowej nie używałam, niebieską bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńU mnie sie sprawdził, ale mimo wszystko niebieski jest delikatniejszy. różowego moja mama nie mogła używać :(
OdpowiedzUsuńW tym momencie przybijam Ci piątkę. U mnie micel również się nie sprawdził i pokornie wróciłam do Garniera.
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdza się ten niebieski, który był w Biedronkach od dawna. Natomiast jakiś czas temu kupiłam też wersję do cery tłustej i to była masakra. Płyn okrutnie szczypał w oczy :(
OdpowiedzUsuńNiestety ale u mnie on sie sprawdza idealnie i jedyna wada jest tylko fakt iz nie do konca jest wydajny :P
OdpowiedzUsuńNieraz hit jest u mnie kitem;) ale tego jakoś jeszcze nie próbowałam
OdpowiedzUsuńTego nie miałam, ale ta niebieska wersja też mnie na kolana nie powaliła.
OdpowiedzUsuńdla mnie też dramat! kupiłam go, bo byłam zachwycona niebieskim i szybko tego pożałowałam.. piecze, pali..
OdpowiedzUsuńU nie też nie do końca się sprawdzają te płyny. A o tym różowym to już zawsze słyszałam tylko złe opinie :) Ja po rozczarowaniu niebieskim na ten sie już nie skusiłam :)
OdpowiedzUsuńRóżowej wersji nie miałam, mam niebieską i szczerze mówiąc też za nią nie przepadam...
OdpowiedzUsuńU mnie się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńTa wersja jest tragiczna. Szczypie w oczy jak pieron. Spróbuje go zużyć do maseczek z glinek itp. Może do tego się nada.
OdpowiedzUsuńu mnie ani rozowy ani niebieski nie zrobil szalu..wiec mimo niskiej ceny nie czuje potrzeby kupowania go skoro ani makijazu dobrze mi nie zmywa ani nic...:)
OdpowiedzUsuńU mnie jest podobnie. Nawet zachwalane pomadki robią mi psikusa. Z micelami z Biedronki nie miałam do czynienia i jakoś mnie do nich nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńNie używałam tych płynów, ale jeśli już to kupię tą niebieską wersję:)
OdpowiedzUsuńniebieska seria rządzi :P
OdpowiedzUsuńMam go obfoconego gdzieś na dysku- mnie niemiłosiernie szczypał w oczy, nawet gdy przemywałam nim twarz...
OdpowiedzUsuń