Do fryzjerek nie mam zaufania, tylko powiedzmy sobie szczerze - włosy to tylko włosy, mimo że w dobrej fryzurze każda kobieta czuje się od razu lepiej. W chwili, gdy jednak coś nam na głowie spieprzą to albo potrzebujemy poprawek, albo czasu i wszystko wraca nam do normy. Oczy to już poważniejsza sprawa, wymagająca sto procent perfekcji. Ryzyko jest więc ogromne, gdy tak jak ja decydujecie się oddać swoje rzęsy w zupełnie nieznane Wam ręce. Przechodząc do rzeczy.
Mówię wyłącznie o metodzie 1:1, gdyż na taką się zdecydowałam i o taką też wypytywałam. Cena. Zależy gdzie, wiadomo, aczkolwiek moim zdaniem, przeglądając oferty, czytając, wnioskuję że 300 zł jest maksymalną kwotą, którą powinniście dać. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę rodzaj rzęs i ich jakoś. Czas? Zarezerwuj sobie 2 godzinki, choć to indywidualna kwestia, uzależniona od ilości Twoich naturalnych rzęs i wprawy kosmetyczki.
Metoda 1:1 polega na doczepieniu do każdej Twojej naturalnej rzęsy, jej sztucznego odpowiednika. O długości decydujesz Ty, aczkolwiek musisz wiedzieć, że jeśli jesteś posiadaczką rzęs krótkich i lichych to doczepienie do nich bardzo długich, sztucznych rzęs jest fatalnym pomysłem. Dlaczego? Ponieważ Twoja biedna rzęska nie będzie długo w stanie jej utrzymać i pod wpływem ciężkości po prostu odpadnie zdecydowanie szybciej niż powinna.
Jeśli już wszystko mamy uzgodnione, to pojawia się pytanie, jak długo nacieszę się efektem? Klej z reguły trzyma nawet i 10 tygodni, jednak obciążając naturalne rzęsy sztucznymi, skracamy ich cykl. Kiedy tak jak w przypadku opisywanym wyżej, rzęsy są źle dobrane, są zbyt długie, może zdarzyć się tak, że wypadną już po kilku dniach. W każdym innym przypadku przedłużone rzęsy wyglądają dobrze około 3-4 tygodni. Później należy je uzupełnić.
Kilka ciekawostek :
Istnieje możliwość przedłużenia dolnych rzęs, aczkolwiek wiąże się to z ogromną cierpliwością. Wyobraźcie sobie, że Wasze górne rzęsy zostają wówczas przylepione do powieki, a cały zabieg przedłużania odbywa się na otwartym oku.
Jeśli nie macie naturalnych bardzo, ale to bardzo jasnych rzęs, wcale nie musicie przed zabiegiem maltretować ich henną. Dobrze przedłużone rzęsy zakryją różnicę w odcieniu.
Klej, na który doczepiane są rzęsy może powodować lekkie pieczenie i jest to normalne. Oczy po zabiegu mogą też być trochę zmęczone, jednak żadne inne nieprzyjemne odczucia nie powinny mieć miejsca.
Szacuje się mniej więcej, że do jednego oka doklejanych zostaje ok. 100 sztucznych rzęs. Rzecz jasna - nie bierzmy tego tak zupełnie na poważnie, bo do ilu może kosmetyczka nam doczepić, to doczepi.
O czym pamiętać po zabiegu?
Przez pierwszą dobę nie możesz rzęs moczyć. Jest to czas, gdy klej się wiąże i wilgoć może, a raczej na pewno zakłóci cały ten proces.
Sztuczne rzęsy są nieco sztywniejsze od naszych naturalnych, dlatego warto choć raz dziennie przeczesać je szczoteczką, aby wyglądały ładnie i nie zdeformowały się.
Podczas snu należy uważać, aczkolwiek nie popadajmy też w panikę. Spanie na boku nie wyrządzi rzęsom żadnej krzywdy, gdy nie będziemy szorować ich o poduszkę.
Woda nie osłabi kleju, ani rzęs, jednak nadmierne moczenie ich warto na wszelki wypadek sobie odpuścić.
Wszystko to, co tłuste - dwufazowe płyny, mleczka - odpadają. Tłuste substancje to właśnie to, czego klej nie przetrwa.
Sztuczne rzęsy umalować możesz, jednak to głupi pomysł, gdyż rzęsa ta ma inną budową niż naturalna i zmycie kosmetyku będzie niezwykle czasochłonne, a tarcie rzęs niewskazane.
Pod żadnych pozorem nie używaj na sztucznych rzęsach zalotki. Połamiesz rzęsy - i te sztuczne, i swoje naturalne.
Mitem jest twierdzenie, że przy przedłużanych rzęsach należy zrezygnować z kreski eyelinerem i innego makijażu powieki. Absolutnie nie, choć musisz zmywać go ostrożniej niż dotychczas.
Wacik i sztuczne rzęsy to złe połączenie. Jego resztki mogą osadzić się na rzęsach, a pozbycie się ich będzie kłopotliwe, dlatego demakijaż warto robić za pomocą odpowiedniej ściereczki.
miałam przedłużyć - ostatecznie zrezygnowałam :)
OdpowiedzUsuńJa się jakos zawsze wstrymywalam przed przedluzaniem, naczytalam sie ze niscy naturalne itd... Ale dziekuje za ten post, na pewno otworzylas mi oczy i sporo sie dowiedialam :) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuń