Jak zauważycie - choć naprawdę minimalistyczna, to niesamowicie uniwersalna. Ciemny cień Crease sprawdzi się w roli eyelinera i z powodzeniem zrobicie nim kreskę, natomiast cielisty cień zastąpi naturalny rozjaśniacz na kości policzkowe.
Pigmentacja jak widzicie zła nie jest, aczkolwiek po The Balm można by było spodziewać się czegoś jeszcze lepszego. Osobiście najbardziej przypadł mi do gustu ten szaro-brązowy cień. Przepięknie wygląda na powiece ruchomej, jak i w załamaniu. I róż. Chłodny, cukierkowy, stworzony dla kobiet o jasnej karnacji.
Z czystym sumieniem mogę Wam polecić tę paletkę, ale pod warunkiem, że znajdujące się w niej kosmetyki całkowicie odpowiadają Waszej preferencji i karnacji, bo żal byłoby nie używać któregoś z cieni, lub tak fajnego różu. :)
cena: 62,90 zł (możecie znaleźć ją też w cenie ok. 50-60 zł, w sklepach stacjonarnych zdecydowanie drożej)
Miałam kiedyś ochotę na te ich małe paletki, ale niestety nie moja kolorystyka ;)
OdpowiedzUsuńcudeńko :)
OdpowiedzUsuńJa takie kolorki lubie ;) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńBardzo praktyczna PALETKA.
OdpowiedzUsuńbardzo fajna paletka, uniwersalna i mało miejsca zajmuje
OdpowiedzUsuń