Kiko, Kiss Balm to seria dostępna w wielu odcieniach, o przyznam szczerze, bardzo kuszących nazwach. Mamy do wyboru między innymi malinę, kokosa, truskawkę, czy brzoskwinię. Jest w czym wybierać! Zarówno opakowanie, jak i sama jego zawartość przyciąga uwagę...na tyle, że podczas zakupów w Kiko, kiedy to już zmierzałam do kasy, nie mogłam się oprzeć i chwyciłam za pierwsze z brzegu. I choć zazwyczaj takie łupy kończą się u mnie totalną porażką, w tym przypadku był to strzał w dziesiątkę!
Koniecznie wypróbujcie, jeśli jesteście posiadaczkami ust suchych i pękających. Podczas zimy odstawiłam wszystkie swoje Maczki na bok, a na ich miejsce wkroczył Kiss Balm. Nigdy nie zbierał się w kącikach, ani nie schodził nierównomiernie. Pomógł mi przetrwać mrozy, podczas których polubiliśmy się tak bardzo, że nie ma dnia, w którym nie znalazłby się w mojej torebce. Nawilża, odżywia, a nawet, odważę się powiedzieć - optycznie powiększa usta.
Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić to trwałość. Dosyć szybko znika i niestety też łatwo nim wyjechać poza kontur.
Cena: 25 zł
Dostępność: stacjonarne sklepy Kiko, sklep internetowy
Nawet fajną ma cenę :))
OdpowiedzUsuńMi ostatnio usta trochę pękają ;) także moze bym go wyprobowala :) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńCena nawet przyzwoita, a do tego bardzo ładny kolor.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ma tak słabą trwałość, bo kolor ma śliczny.
OdpowiedzUsuńŁadny kolor.
OdpowiedzUsuńNie znam tej pomadki. Zresztą, specjalnie nie przepadam za szminkami.
OdpowiedzUsuń