poniedziałek, 10 marca 2014

Zakupy - kosmetyczne i ubraniowe :)

Witajcie! Jestem tu tak rzadko, że aż mi przykro! Nie chce nawet podliczać odstępy od wpisu do wpisu, żeby bardziej się nie dobić. Tym razem nie będę obiecywać poprawy - ja po prostu nie mam czasu i go nie wytrzasnę. Praca, szkoła, zbliżająca się matura. Uwierzcie, że to dużo obowiązków. 

Ten dzień jednak zrobiłam sobie wolny. Nie pracuję dziś, nie poszłam do szkoły. Zostałam w domu, zrobiłam zdjęcia, zebrałam myśli i piszę do Was. Brakowało mi tego :) Zauważyłyście, że dni są coraz dłuższe? To świetna sprawa, bo zdjęć nie muszę robić najpóźniej o 14. 

Ostatnio zrobiłam trochę zakupów i tych kosmetycznych i tych ubraniowych, ale powiem Wam szczerze, że jakiegoś mega wyboru nie ma. Może to mój wybredny gust, a może większość rzeczy po pierwsze już się znudziła, a po drugie jest zbyt szmirowato wykonana, jak na swoją cenę. 
Zacznę od kosmetyków. W SP skusiłam się na puder Bourjois healthy balance w odcieniu 56 light bronze. Mam nadzieje, że nie będzie za ciemny, ani za jasny, tylko taki jak w opakowaniu :DDD Kosztował na promocji niecałe 33 zł, jego pojemność to 9g. Swoją drogą - fajnie pachnie ;)
Jakiś czas temu skusiłam się na pastę wybielającą Blanx. Wprawdzie nie wiążę z nią wielkich nadziei, bo dawno już zaakceptowałam swoją naturalną kość, ale spróbować nie zaszkodzi :) Lakier Taft wrzuciłam do koszyka w Hebe i jestem z niego bardzo zadowolona. Aż dziwię się, że wcześniej je omijałam!
Powróciłam zarówno do maski Biovax (promocja w SP), jak i do szamponu Garniera. Bardzo lubię ten duet. Szampon świetnie wygładza moje włosy, a maseczka nawilża. 
Mój niezastąpiony Garnier i najbardziej kontrowersyjna wśród drogeryjnych farb. Tania, dostępna, ładne odcienie..a tyle osób jej nie lubi, bo tak straaaasznie niszczy włosy. Ojej, ja z tym się nie zgadzam. Może dlatego, że moje włosy już są zniszczone, a może dlatego, że to jedna z niewielu farb, która po 2 tygodniach jest jeszcze na moich włosach.
Kurtka, którą kupiłam w Reserved. Kosztowała dosyć dużo, jak na zwykłą, czarną kurtkę, bo 250 zł, ale tak mi się spodobała, że musiałam ją mieć. Na zdjęciu wydaje się krótka, gdyż jest nieco zwinięta. Niestety kompletnie nie widać tu jej uroku, dlatego pokażę ją kiedyś w całej okazałości na blogu :) 
Dresowe spodnie z czarnymi ściągaczami chodziły mi po głowie od jakiegoś czasu. W końcu kupiłam i nie jestem zadowolona.. Jakość materiału pozostawia wiele do życzenia..
Na szczęście kolejne zakupy były udane. Bardzo fajne są teraz spodnie w New Looku i H&M :)

Na koniec jeszcze chcę Wam polecić syrop sosnowy z młodych szyszek. Jest świetny! Męczył mnie kaszel przez dobry tydzień, myślałam, że to zapalenie oskrzeli, ale wizytę u lekarza odkładałam i odkładam. Któregoś dnia, mama przynosiła mi ten syrop i kaszel zdecydowanie ustąpił :)

6 komentarzy:

  1. Śliczny dresik^^i kurteczka fakt trochę droga ,ale ja też bym się na nią skusiła..

    Buziaki
    muszesandmuszes.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne zakupy, gratuluję ;) ja też kupiłam parę produktów w SP :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dużo tych zakupów :) Interesujące produkty

    OdpowiedzUsuń