Stosowałam kosmetyków zarówno z półek najwyższych cenowo, jak i tych najbardziej nam przystępnych. Jedne się sprawdzały, inne nie, często niezależnie od tego, ile na nie wydałam. Oceniałam je wyłącznie pod względem działania regenerującego skóry. Partie, gdzie występują rozstępy, czyli w moim przypadku szczególnie biodra, smaruję po kąpieli zamiast zwykłym balsamem, to tym przeznaczonym specjalnie do walki z rozstępami. Jakiś czas temu używałam kremu Organique, Modeling Stretch Marks Balm i byłam z niego bardzo zadowolona. Gdy mi się skończył, sięgnęłam po serum niemal dwukrotnie tańsze marki Floslek, Streetchfree.
Kosztuje ok. 40 zł | 150 ml. Zamknięty jest w praktycznej tubie, z której łatwo możemy aplikować produkt. Jego konsystencja jest średnio-gęsta, dobrze rozsmarowuje się na skórze, nie pozostawia nieprzyjemnego filmu na ciele, nie brudzi ubrań.
Oczywiście..nie sprawia, że rozstępy znikają, jak za pomocą czarodziejskiej różdżki, bo taki efekt może gwarantować nam operacja plastyczna, a nie krem, ale przy systematycznym stosowaniu naprawdę poprawia wygląd naszego ciała i przy okazji samopoczucie. Przede wszystkim wygładza rozstępy; przestają być aż tak wypukłe i wyczuwalne pod palcami. Dobrze nawilża i uelastycznia. Pierwsze efekty u siebie zauważyłam po 14 dniach codziennej aplikacji (1-2 razy dziennie). Wystarczyły zaledwie dwa tygodnie, by rozstępy stały się jaśniejsze i płytsze.
* Krem jest bezpieczny dla kobiet w ciąży.
** Według producenta należy stosować go 2 razy dziennie.
Nigdzie go nie widziałam ;)
OdpowiedzUsuńna pewno znajdziesz go w sklepie online Flosleku :)
UsuńRozstępy i zmarszczki to jakieś przekleństwo.
OdpowiedzUsuńniby tak, choć myślę, że da radę z tym żyć :D hihi
Usuń