poniedziałek, 23 października 2017

Tattoo Brow, Maybelline | Tatuaż na brwiach




Tej nowości od Maybelline chyba nie muszę Wam przedstawiać. W końcu jest i w Polsce! Tatto Brow to coś czego jeszcze nie było, albo po prostu ja nie słyszałam, że coś takiego istnieje! :D Tatuaż na brwiach? Ciekawe! Do 3 dni? Mega ciekawe! Ja maluję brwi każdego ranka i nie przyszłoby mi do głowy, żeby ten krok pominąć, gdy rozpoczynam nowy dzień. Może tylko w przypadku, kiedy mam wolne i idę do najbliższego spożywczego. Wtedy zaryzykuję. W przeciwnym razie - nigdy. Nieumalowane brwi to dla mnie widok dziwny, raczej przyzwyczaiłam się, że są one wyraziste i ciemne. Wtedy też współgrają z moimi włosami i ogólnie lepiej się czuję.

Kupiłam ten "must have" tylko z chęci przetestowania go na blogu. Nie chce zabrzmieć arogancko, ale ja przewidziałam, że w moim przypadku kompletnie się to nie sprawdzi. No i tak też było. Dobrze, że zdecydowałam się na Tattoo Brow (odcień ciemny brąz) podczas promocji w Rossmannie. W błoto wyrzuciłam tylko jakieś 25 zł, a nie 50. Co mi się w tym produkcie nie spodobało i do czego najbardziej się czepiam?



Do trwałości, zdecydowanie. Jeżeli to dziwactwo nie utrzymuje się na brwiach dłużej niż cień, czy jakiś pisak do brwi, to jaki jest jego sens? Dla mnie żaden. Raz trzymałam tatuaż na brwiach około pół godziny, a raz 2 godziny. I po jednym, i po drugim razie o 3 dniach trwałości nie było mowy! A nawet i o 2 dniach! Jakikolwiek kontakt z wodą sprawia, że brwi są coraz jaśniejsze, a kolor z brązu zaczyna wpadać w żółcie. Strasznie mi się to nie podoba. Rozumiem, że producent zapomniał dodać, że tatuaż utrzymuje się 3 dni pod warunkiem, że darujemy sobie w tym okresie prysznic :DDD Kolejną wadą jest dla mnie aplikator. Mało precyzyjny, a przecież nadanie brwiom odpowiedniego kształtu jest tu kluczowe. Jeśli miałabym się doszukiwać jakichś plusów to powiem, że tatuaż bardzo łatwo ściąga się z brwi, a efekt nie jest najgorszy.

Testy uważam za zakończone i już więcej z pewnością nie kupię tego tatuażu. Jest to dla mnie zbędny gadżet, wcale nie taki tani i przede wszystkim - niespełniający obietnic producenta. A Wy? Wypróbowałyście już Tatto Brow?

10 komentarzy:

  1. Dziwny wynalazek. Jakby nie można było po ludzku zrobić henny. Ona chociaż 3 dni wytrzyma bez żadnej łaski.
    dołączyłam do obserwatorów, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. ee, nic ciekawego, wolę sobie jednak już dziennie malować tak jak maluje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez, ale ostatnio kusi mnie by zrobić cos trwałego na mych brwiach xD

      Usuń
  3. W ogóle jakoś tak pomarańczowo wygląda :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na moim tel/kom nie dostrzegam żadnych pomarańczy na zdjęciu ;P

      Usuń
  4. też kiedyś się na niego "napaliłam", ale obejrzałam testy na youtube i jednak zwątpiłam :) to jest coś jak henna, ale o wiele mniej trwały...

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy raz o tym słyszę. Dobrze, że kupiłaś na promocji w Rossmannie, bo w standardowej cenie to byłaby porażka po całości. Niestety, chyba kolejny tani chwyt marketingowy :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń