sobota, 22 lutego 2014

Makijaż do pracy - mój naj dzienniak

Do pracy chodzę w pełnym makijażu zawsze. Nie dlatego, że ktoś tam na mnie patrzy, lub pracodawca tego wymaga. Po prostu - w takim wydaniu czuję się zdecydowanie pewniej siebie. Popadam jednak w rutynę i za każdym razem, dzień w dzień, sięgam po te same kosmetyki. Nigdy nie kombinuję, nie wprowadzam nowości kompletnie mi nieznanych. Wcześniej muszę je trochę przetestować i stwierdzić - czy przetrwają na mej twarzy 10 godzin w ruchu, czy spłyną strumieniem robiąc ze mnie klauna. 
Dziś pokażę Wam garść moich sprawdzonych ulubieńców. Pominę jednak podkład, któremu dałam szansę, odstąpiłam od reguł i nieco się zawiodłam. Na zdjęciach widać, jak osadza się chociażby przy brwiach i tworzy brzydkie, ciemne plamy. Może aplikowałam go w biegu, a może taki jego urok... 
Moim ulubionym a jednocześnie najtrwalszym bronzerem jest "niby" puder rozświetlający z L'Oreal do twarzy i ciała. Ma wprawdzie odcień wpadający nieco w pomarańcz, ale połyskujące w niej złoto sprawia, że na policzkach nie wygląda nachalnie. Jest bardzo trwały, nawet pod koniec ciężkiego dnia widnieje na mojej twarzy. Jedyne zastrzeżenie to aplikacja - bardzo łatwo narobić sobie plam :)
Brązowy cień z metalicznej edycji kosmetyków Catrice podbił moje serce po pewnym czasie. Właściwie - podbił moje załamanie powieki :DDD Jest trwały, dosyć intensywny. Z powodzeniem można za jego pomocą wyczarować efekt głębi. Używam go zawsze i szybko się nie rozstaniemy :)
Słynna trójca - eyeliner z Wibo i Lasting Drama z Maybelline. Najpierw w ruch idzie Wibo, a później delikatnie pędzelkiem nanoszę ten z Maybelline. Dzięki temu mam zapewnioną trwałość i kremowe wykończenie. Wibo solo często wydaje mi się taki..tandetny? Nie przemawia do mnie ten błysk. Cień do powiek również z Maybelline z serii Color Tattoo zawsze aplikuję na brwi :) 
I ostatnie dwa niezastąpione kosmetyki - w przeciwieństwie do pozostałych - nietrwałe. Mimo to - ulubione. Balsamy Baby Lips idealnie sprawdzą się w pracy. Możemy w każdej chwili bez lusterka aplikować je ponownie. Ponad to - efekt jaki zostawiają jest naturalny, schludny i dziewczęcy. O różu wspomniałam Wam ostatnio. Uwielbiam go i nie jestem zła, że wieczorem jest na moich policzkach w znikomej ilości. 

A może Wy podpowiecie mi, które kosmetyki zawróciły Wam w głowie tak bardzo, że nie rozstajecie się z nimi nawet na jeden dzień? :)




6 komentarzy:

  1. Podoba mi się. Bardzo do ciebie pasuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny prosty makijaż a bardzo efektowny

    OdpowiedzUsuń
  3. Tyle tej tapety. Aż dziwne, że nie spływa xd

    OdpowiedzUsuń
  4. ja akurat tapety nie preferuję, ale podejrzewam, że Tobie mogłaby pomóc ukryć te wielgaśne kompleksy :) Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie "wypaćkane" te dwa produkty w kremie - cień i eyeliner :)

    OdpowiedzUsuń