...były niesamowicie okrojone :D Od samego początku wiedziałam, że interesują mnie wyłącznie tusze do rzęs i ewentualnie coś do brwi. Coś, czyli nowy żel od Maybelline. Niestety ten w wersji "ciemny brąz" został wykupiony i zostały same transparentne i przeznaczone dla blondynek. Niezadowolona wybrałam na pocieszenie trzy tusze do rzęs i żel od Eveline, z którym nie wiązałam większych nadziei.
W przepięknym i mega kobiecym opakowaniu tusz Maybelline Lash Sensational podbił serca wielu kobiet. Absolutnie się nie dziwię, bo efektowny wygląd nie jest jego jedyną zaletą. Na rzęsach, nawet tak krótkich, jak moje, prezentuje się naprawdę ładnie i choć na jego recenzje musicie trochę poczekać, to już teraz zdradzę Wam, że spokojnie możecie po niego sięgnąć.
Nic jeszcze nie mogę powiedzieć o tuszu Rimmela Scandaleyes xxtreme. Leży sobie nowiutki w pudełku i czeka na swoją kolej :D Szkoda było mi go nie wziąć, za niecałe 20 zł. No i ten żywy kolor, Zachęcił mnie bez dwóch zdań :)
Ostatni jest tusz, o którym nie tak dawno Wam pisałam. Wzięłam dosłownie ostatnią sztukę :D Jego nigdy nie za wiele.
I wspomniany żel Eveline, o którym raczej będziecie mogli poczytać więcej, bo jest niezły! To chyba pierwszy kosmetyk tej marki, z którym tak się polubiłam :) Nie skleja brwi, dosyć mocno farbuje i ogarnia łuk w tempie ekspresowym!
A co Wy upolowałyście podczas promocji?
mój ulubieniec z Lovely :)
OdpowiedzUsuńJa od żółtego lovely wolę żółtego miss sporty albo zielonego wibo ;)
OdpowiedzUsuńMam podobnie- żólty Lovely był taki sobie, po recenzji Callmeblondie sięgnęłam po miss sporty i jestem zachwycona! :))
UsuńU mnie żółta mascara Lovely się nie sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńU mnie też nie, dla mnie najgorszy tuż
Usuń