piątek, 22 grudnia 2017

Jak bukiet róż... | Bvlgari Rose Essentielle - recenzja




Dziś kontynuuję temat i przychodzę do Was z recenzją wody perfumowanej również z tej tzw. średniej półki cenowej. Zapach Bvlgari, Rose Essentielle dostaniemy już za ok. 200 zł | 100 ml. Flakonik prosty, elegancki, z ciekawą, ozdobną nakrętką. Czy przykuwa uwagę? No, może niekoniecznie, ale jak już (jeśli w ogóle..) wpadnie w nasze ręce zapewni nam wiele miłych doznań.



Nie jestem zbyt kwiatowa, choć różę lubię. Nie w każdym wydaniu, nie o każdej porze i nie w każdym zestawieniu. Ta jest taka chłodna, wyniosła, taka ekskluzywna, ubrana w najdroższą otoczkę. Jest dominująca i bezkompromisowa - pokochacie ją lub znienawidzicie. Z każdą godziną jej intensywność słabnie, aż w końcu całkowicie gaśnie za pudrową, jaśminowo fiołkową mgłą (kompletnie nie czuję tych wymienianych w nutach jeżyn..). Zapach kobiecy, raczej na co dzień, na lato, czy wiosnę. Mało absorbujący, dyskretny, subtelny. Taki szlachetny. Czujemy go, dotrzymuje nam kroku - nie ciągnie się smętnie i ciężko za nami. Otulający, rześki, intrygujący, choć tak zwyczajny.. To naprawdę ładny zapach, warto go poznać, ale.. Ogromnym minusem jest dla mnie jego trwałość. Na mnie trzyma się maksymalnie 4 godziny, a to słaby wynik. Od takiej marki mamy prawo oczekiwać czegoś więcej.


Nuty:
róża, fiołek, jaśmin, jeżyny, paczula, drzewo sandałowe

1 komentarz:

  1. Ma ciekawe nuty zapachowe i podejrzewam, że mógłby mi się spodobać, ale trwałość faktycznie nie powala :(

    OdpowiedzUsuń