Długo czaiłam się na masło migdałowe. W końcu kupiłam najzwyklejsze, za ok. 17 zł, w jednym z ulubionych marketów w podziemiach Dworca Centralnego. Pachnie przepięknie, toteż pomyślałam, że będzie równie wyśmienicie smakować, niestety, to jednak zupełnie nie moje smaki. Lekko słone, tłuste, mdłe, nawet jako dodatek, nawet w minimalnych ilościach nie przechodziło mi przez gardło. I szczerze mówiąc może nie, że spodziewałam się tego, ale na pewno taką opcję brałam pod uwagę. Stwierdziłam - nie zjem, to wypróbuję, jako peeling do twarzy. No i w tej roli sprawdza się wspaniale!
Jest bardzo gęsty, dosyć mocny, a przez swoją konsystencję ma też właściwości nawilżające. Może niektórych zapychać, być zbyt brutalny ze względu na ostre drobinki, dla mnie jednak jest idealny. Jeśli zawsze sięgacie po peelingi tzw. "dobre zdzieracze", które bardzo szybko radzą sobie z martwym naskórkiem, to powinnyście spróbować też najzwyklejszego masła z migdałów :) Zapewne nigdy bym nie wpadła na to, gdyby nie dobrze nam znana Alina :)
Na koniec chciałam Wam pokazać fajny żel z Isany. Kosztuje grosze, a na lato jest świetny! Dobrze oczyszcza skórę i cudownie pachnie. Z kolei farba, standardowo czarna spisała się jak na razie naprawdę w porządku - nie podrażniła skóry głowy co wielokrotnie mi się zdarzało i nadała ładny, głęboki kolor. Mam nadzieje tylko, że trwały. Miłego dnia! :)
Uwielbiam masło orzechowe, więc pewnie migdałowe też by mi posmakowało. Niestety jeszcze go nigdzie nie widziałam. Muszę się przejść do Rossmanna po ten żel! :D
OdpowiedzUsuńJak możesz, haha! To moje ulubione masło, jestem od niego uzależniona:D :))
OdpowiedzUsuńwydaje sie warte wyprobowania :D
OdpowiedzUsuńbrawa za kreatywny pomysł
OdpowiedzUsuńOj oj, przypuszczam, że i ja sama miałabym poważne problemy z przełknięciem czegoś takiego. Mimo jednak wszystko ciekawość pozostaje :>
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym wpisem, teraz ciekaw jestem sama tego zapachu... i smaku również :)
OdpowiedzUsuń