środa, 2 lipca 2014

Pora na najlepszych

To już ostatni wpis ( w najbliższym czasie, oczywiście) dotyczący kosmetyków Aussie. Na koniec wybrałam najlepsze produkty - te, które z czystym sumieniem mogę polecić. Sprawdzają się przy włosach zniszczonych, mega suchych, kręconych, nieprzyjemnych w dotyku, gęstych, więc nie wiem, czy jakikolwiek inny rodzaj może być dla nich wyzwaniem! Szczerze? Nie sądzę. 

Perełką firmy Aussie jest moim zdaniem 3-minutowa maseczka i otrzymuje ona ode mnie nieoficjalnie pierwsze miejsce. Od razu po odżywce z John Frieda jest moją ulubienicą. Dobrze rozprowadza się na włosach, jest wydajna i potrzebuje niewiele czasu, dosłownie kilka minut, by zacząć działać. Fajnie zmiękcza włosy, porządnie wygładza, śmiem też twierdzić, że nawilża i odżywia. Zapach jej niestety trochę męczy na dłuższą metę - ja preferuję świeże, cytrusowe, miętowe aromaty..a ten jest taki dziwny. Mimo to, wybaczam, maskę chętnie jeszcze kupię, bo zdecydowanie się z nią polubiłam. 


Odżywka w spray'u także znalazła miejsce w moim sercu :DDD Po pierwsze - nie mdli tak swoim zapachem. Po drugie - jest mistrzynią wydajności, ciągle mam wrażenie, że zostało mi całe opakowanie. No i po trzecie - ułatwia rozczesywanie, zostawia włosy błyszczące, lepiej się układają (szczególnie w przypadku loczków), nie obciąża przy tym, ani nie skleja. Włosy też nie tracą na świeżości. Efekt nawilżenia jest nieco słabszy niż w przypadku maski, ale myślę, że to zrozumiałe. Psikana odżywka z reguły, powinna być lżejsza, przystosowana do użytku codziennego :)


Po dosyć długim testowaniu kosmetyków Aussie, wciąż podchodzę do nich z dystansem. Nie twierdzę, że marka jest kiepska,  uważam, że ma w swoim asortymencie produkty naprawdę dobra, ale i zwyczajnie przeciętne. Z pewnością powinni popracować nad składem, bo przy cenie, za jaką dostajemy ich kosmetyki, alkohol na drugim miejscu nie prezentuje się zbyt atrakcyjnie. 

PS. Ostatnio ciężko mi się pisze. Szczególnie dziś. Przeziębienie, pogoda, sprawia, że czuję się kiepsko, trudno mi sklejać zdania. Ciągle tylko praca, trochę nie mam siły. I jeszcze tęsknię za siostrą  Cóż, życzę sobie i Wam dużo słońca i najlepszych wakacji!

7 komentarzy:

  1. U mnie niestety Aussie jedynie co zrobiło to pozostawilo przesuszona skore głowy ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam ,że kiedyś strasznie chciałam ją mieć - tą 3 minutową. Ale odkąd znalazłam złoty środek dla moich włosów jakoś zachwyt minął :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak skończę moje maski do włosów to wypróbuję tą 3-minutową z Aussie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś nie mogę się przekonać do kosmetyków Aussie. Od dłuższego czasu traktuję włosy kosmetykami o naturalnych składach i trochę się boję takiej zmiany. Może kiedy moje włosy będą w złym stanie to ratunkowo sięgnę po 3-minutowe cudo :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  5. Póki co jeszcze nie miałam kosmetyków tej firmy, bo czytam bardzo skrajne opinie i boję się zaryzykować, bo mam dość trafiania na buble do włosów;P

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie Aussie sprawdziło się tak przeciętnie. Żaden z kosmetyków nie zrobił mi krzywdy, ale liczyłam na więcej... ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie używałam produktów z Aussie i po twojej recenzji ciesze sie.

    OdpowiedzUsuń