sobota, 15 listopada 2014

Nowe woski na zimę

Miałam wolny dzień. Spałam do 12, robiłam w ekspresowym tempie zdjęcia, zjadłam pakę chipsów, naoglądałam się serialu, tworzyłam posty na przyszły tydzień, sprzątałam w szafie.. Miałam wolny dzień? Niby tak, a niby wcale. Nie dowierzam znowu, że praca, choć pochłania całą energię, paradoksalnie nadaje siły i porządkuje życie. Im mniej czasu, tym lepiej go wykorzystasz. 

Zakupy w Świecie Zapachów na Dworcu Centralnym (Warszawa) robię zawsze. Wprawdzie nigdy nie poszalałam na tyle, by kupić gigantyczną świecie, albo po prostu odpowiada mi konwencja kominków, fakt faktem - z woskami za każdym razem wracam. Przez internet nie polecam ich kupować. Czasami opis zapachu, a jego rzeczywista woń to niebo i ziemia. 

Zdecydowałam się na 5 wosków. Wybierałam je z myślą o nadchodzącej zimie, nie ukrywam, ale pewnie przed końcem roku upoluję jeszcze kilka tych typowo świątecznych. 

Mango Peach Salsa otula bardzo ciepłą nutą. Czujemy dominujące mango połączone z brzoskwinią, z dodatkiem pikantnej salsy. Nie jest to przesłodzony, typowy owocowy zapach. Nie, nie, ten jest zdecydowanie głębszy, wprost stworzony na późne wieczory. 

Pink Dragon Fruit. Nad Smoczym Owocem długo się zastanawiałam, bo nie jest to nic specjalnego. W żaden sposób mnie nie zaskakuje. Słodki, owocowy, dosyć subtelny, nieporównywalny, a przy tym jakiś taki oczywisty.. 

Wild Fig był za to zaplanowany od samego początku!Wiedziałam, że muszę z nim wrócić do domu. Jest jak dojrzała łyżka konfitury z figi. Niemdłej, niecukierkowej, intensywnej i głębokiej. 

Snowflake Cookie to sama słodycz. Lukier, niesamowicie kruche, urocze, różowe ciasteczka, którym nie możemy się oprzeć. Przyciąga od razu, choć nie zatrzymuje na dłużej. Jest zabójczo mdlący.

Cranberry Pear to gruszka zdominowana przez żurawinę, a może odwrotnie? W sumie, nie jestem pewna, jak jest z tym woskiem. Wyczuwam w nimi jedno i drugie, w podobnych proporcjach. Dziwne połączenie, a trafne. Orzeźwiająca,słodka gruszka dobrze komponuje się z lekko kwaśną żurawiną. To nie kolejny owocowy zapach. 

To moja piątka na najbliższy czas, ale dziś tak naprawdę, naprawdę mam ochotę na świeże, chłodne już powietrze dochodzące do mnie z uchylonego okna. Udanego wieczoru i czekam na Wasze propozycje wosków. Na które warto zwrócić uwagę? 

10 komentarzy:

  1. Ja lubię zapachy owocowe i słodziaki, więc te co przedstawiłaś lubię wszystkie, no może poza figą, nie koniecznie mi ona przypadła do gustu, ale jakaś najgorsza nie była. Ostatnio zaszalałam i kupiłam duży słoik Berrylicious :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany! A ja miałam kupić dokładnie ten sam zapach i stałam z tym słoikiem, aż w końcu odłożyłam i teraz trochę żałuję. Piekny zapach :>

      Usuń
  2. Ale fajne są te woski! :) Niestety, nie miałam go nawet w ręce. :<

    OdpowiedzUsuń
  3. Taka piękna kolekcja, a ja nie mam ani jednego!

    OdpowiedzUsuń
  4. też chcę te woski, idealnie opisowo się wpisują w mój gust

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam kilka z nich ;) uwielbiam mango peach salsa :) kocham pink dragon fruit a cranberry pear czeka jeszcze na swoją kolej ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Również muszę wybrać się na zakupy. Ciekawa jestem figi ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cranberry Pear tak mi się spodobał, że kupiłam duży słój!
    dodaję do obserwowanych i czekam na kolejne posty;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten ostatni nawet mnie zachęcił :) ale wiadomo, że musiałabym je "poczuć" :) pozdrawiam, zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń