Markę Clarins bardzo lubię i choruję na ich olejek do ust! Muszę go kupić, bo czaję się z tym zamiarem zdecydowanie za długo. Ostatnio wybrałam sobie z ich asortymentu balsam do ust. Taki na co dzień, do pracy, którym mogę pomalować się bez lusterka :)
Padło na Instant Light Lip Balm Perfector w odcieniu różowym, 01 Rose. Nie przygotowałam do wpisu swatcha, chociaż myślę, że zupełnie nie byłby przydatny, gdyż pomadka jest w zasadzie transparentna. Daje błysk, minimalne zaróżowienie, kompletnie niewidoczne na pierwszy rzut oka. Nie jest to kosmetyk, który ma zaakcentować nasze usta. Jego zadaniem jest nadanie im zdrowego wyglądu, miękkości i lekkiego, naturalnego blasku.
Opakowanie jest standardowe dla Clarins - estetyczny, czerwony kartonik. Zaś sam kosmetyk jest w wygodnym sztyfcie, umożliwiającym łatwą aplikację. Balsam jest mały, poręczny, idealny do torebki. Pachnie delikatnie, subtelnie, troszkę słodko. Co tu dużo mówić.. Jestem z niego bardzo zadowolona! Dla moich często spierzchniętych ust jest jak plasterek miodu. Fajnie je odżywia, sprawia, że wyglądają na wypielęgnowane i zadbane. Nigdzie się nie osadza, nie wchodzi w kąciki. Nie jest lepki, klejący, ani też tłusty! Dobrze zabezpiecza przed mrozem. Aplikacja to czysta przyjemność! Wypróbowałyście go może? Jeśli nie to polecam. Carmexy, Blistexy i inne rzuciłam w kąt :)
Uwaga! Balsam zawiera masło shea, ekstrakt z mango ( i witaminę E), co sprawia, że w zbyt wysokiej temperaturze może się roztapiać.
79 zł | 1.8 g | Douglas
Oprócz pomadek ochronnych nie stosuję zupełnie nic innego. Kiedyś marzyłam o szminkach, ale zbyt często mam spierzchnięte usta i jakakolwiek szminka wygląda na nich paskudnie. Ale ja do kosmetycznych rzeczy zawsze byłam melepeta;D
OdpowiedzUsuń_____
Też czytałam większość złych opinii o książce Kasi, ale jak napisałam w swoim poście - dla amatora, dla osoby wstępującej dopiero w kręki fotografii naprawdę jest fajną opcją. Jeśli ktoś robi zdjęcia dłużej to nie znajdzie nic odkrywczego, jak ja. Mimo to, przyjemnie było ją przeczytać i naoglądać się jej zdjęć, są piękne <3
Nie miałam, ale mam inny z tej firmy jednak jeszcze nie używałam.
OdpowiedzUsuńładny kolor.
Bardzo ładny ;) Już wiem, na kim wzorowała się marka Wibo :P
OdpowiedzUsuńNono, prezentuje się świetnie :)
OdpowiedzUsuńRzadko kiedy maluję usta ;)
OdpowiedzUsuńIdealna pielęgnacja. Mnie jak na złość dopadła dziś opryszczka :(
OdpowiedzUsuńTez mi się zdarza co jakiś czas i to zawsze w najgorszych momentach :/ chociaż na opryszczkę każda chwila jest zła ;D
UsuńCiekawe jak prezentuje się na ustach :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie tak zupełnie zwyczajnie, dlatego nie pokazywałam. Balsam jest niemalże całkowicie transparentny jedynie lekki film różowy pozostawia
UsuńWygląda ciekawie:)
OdpowiedzUsuń