Moje rzęsy są bardzo jasne, przy tym krótkie, kruche, cienkie i rzadkie. Ich stan, który i tak nieco się poprawił możecie zobaczyć w dwóch postach - tutaj oraz tutaj. Zapewne domyślacie się, jak wiele wymagań mam do odpowiedniego tuszu do rzęs. Jeśli choć odrobinę nie wydłuża, odstawiam go. W końcu, zależy mi, aby mieć jakiekolwiek rzęsy. A gdy jeszcze są pogrubione, czy uniesione, to mogę mówić o rewelacji.
Lovely, Culing Pump Up kosztuje ok. 9 zł, co jest śmieszna ceną. Dostaniemy go w każdym Rossmannie bez problemu. Producent obiecuje nam uniesienie i pogrubienie rzęs. Zacznę do konsystencji, którą moim zdaniem ma idealną. Nie za gęstą, nie za rzadką. Taką, która dobrze i w miarę równomiernie rozchodzi się na naszych rzęsach. Szczoteczka świetnie je przeczesuje i rozdziela. Nie jest za duża, ani też za mała. Opakowanie kiczowate, jak to Lovely ;)
Czasami tusz mi się rozmaże, czasami nieco obsypie, zdarza się też, tak jak na zdjęciu widzicie, że nieco sklei rzęsy. Ale ja mu to wszystko wybaczam, bo robi coś z niczego. Czyli rzęsy z mojego braku rzęs. Dobrze, o ile nie bardzo dobrze, optycznie wydłuża, zauważalnie pogrubia i co równie istotne - w ładny sposób układa rzęsy, podnosząc je. Dodam też na koniec, że tym tuszem z łatwością możesz stopniować efekt od mega delikatnego poprzez wieczorowy look.
mam go na oku:D w sensie kiedyś kupię
OdpowiedzUsuńa już myślałam, że oko umalowane i gdzieś uderzasz w piątkową noc :D
UsuńLubię go :)
OdpowiedzUsuńbadziew nad badziewie:(
OdpowiedzUsuńZnam i lubię BARDZO :) i od bardzo dawna ;) pozdrawiam, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńKupiłam z ciekawości i jestem z niego bardzo zadowolona. Nawet się nie spodziewałam, że będzie taki dobry!
OdpowiedzUsuńja go po prostu raz podkradłam siostrze, a teraz to już zdarza mi się notorycznie ;D
UsuńUwielbiam go:) Jest takim moim wyjściem awaryjnym, które zawsze muszę mieć w swoich zbiorach kosmetycznych:) Gdy chcę przetestować jakąś maskarę i po czasie okazuje się, że jest słaba, wtedy nie wpadam w panikę, że nie mam czym malować oczu i sięgam po źółtka z Lovely :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam go:) Jest takim moim wyjściem awaryjnym, które zawsze muszę mieć w swoich zbiorach kosmetycznych:) Gdy chcę przetestować jakąś maskarę i po czasie okazuje się, że jest słaba, wtedy nie wpadam w panikę, że nie mam czym malować oczu i sięgam po źółtka z Lovely :D
OdpowiedzUsuńna dłuższą metę rzęsy mi po nim wypadają :|
OdpowiedzUsuńoj, mam nadzieje że u siebie tego nie zauważę..
UsuńPotrzebuję tuszu nowego, więc może się skuszę.
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię, jak na taką cenę jest niezły :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele dobrego nt. tego tuszu, dlatego chętnie go wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię też tusz
OdpowiedzUsuńu mnie się nie sprawdził, powypadały mi po nim rzęsy i się skruszyły, zwłaszcza z kącików :(
OdpowiedzUsuń