Orientana to firma, którą kojarzę, ale jakoś nigdy nie było mi z nią po drodze. Na ich balsam do ust zdecydowałam się podczas zakupów online w Empiku. Kosztował niecałe 16 zł i zainteresował mnie, przyznam szczerze głównie zapachem, gdyż uwielbiam trawę cytrynową.
Trochę się rozczarowałam, bo od naturalnych produktów mimowolnie oczekuje się więcej. Kosmetyk szybko znika z ust. Brakuje mi w nim porządnego, tłustego filmu, zabezpieczającego przynajmniej na te 2-3 godziny. Kiedy chcę by moje usta pozostawały w niezłej kondycji, muszę pamiętać o aplikacji niemal co godzinę. Plusem jest ładny zapach, estetyczne opakowanie i przy nadmiernym stosowaniu - fajne efekty. Ponownie, mimo całej sympatii do tego balsamu, nie wrzuciłabym go do koszyka.
Szkoda, że ta Orientana się nie sprawdziła, bo na pewno cudnie pachnie. Jeśli jeszcze nie masz ulubieńca do ust to polecam balsam w jajku z Laury Conti :)
OdpowiedzUsuńWiele razy na nie patrzyłam ale nie kupowałam. Kusily mnie za to jajka eos i balmi
UsuńAkurat żadnego z nich nie znam, ale mam bardzo wymagające usta więc pewnie po nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię balsam z neutrogeny:)
OdpowiedzUsuńA nie miałam to się nie wypowiem :)
UsuńA ja lubiłam ten balsam do ust z Orientany :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam sztyfty alterry i tisane w sloiczku :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTisane jest mega choć jeszcze bardziej lubię masełko Nuxe.:)
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńJa już od dłuższego czasu poluję na firmę eos. Do pielęgnacji i nawilżenia ust polecam Carmex, stara, dobra firma, ale jak dla mnie najlepsza :) Pozdrawiam, charlizerose.blogspot.com
OdpowiedzUsuńdla mnie najlepsze na suche usta jest masełko z Nivea albo krem zwykły od Nivea :-) Świetny pomocny blog- obserwuję! :-)
OdpowiedzUsuń