wtorek, 25 października 2016

Złuszczające skarpetki do stóp | L'biotica

Ja bardzo nie lubię czekać na efekty, dlatego zdecydowałam się na wypróbowanie tych skarpetek długo po tym, jak zrobiło się o nich głośno. Wszyscy je mieli, prócz mnie.



Skarpetki L'biotica dorwałam w Hebe za jeśli dobrze pamiętam 15,99 zł. Znajdują się w foli, solidnie nasączonej płynem. Kiedy już umieścimy w nich swoje (suche, nie mokre! bez ran, w zdrowym stanie!) stopy, dla zabezpieczenia i komfortu nakładamy na nie zwyczajne, bawełniane skarpetki. Czekamy 60 do 90 minut. W tym czasie możemy poczytać, posiedzieć przed laptopem, obejrzeć serial... Ponad godzina upływa i co dalej? Zdejmujemy skarpety i spłukujemy ze stóp resztki płynu, osuszamy.

Mija 5-10 dni. Według producenta skóra na stopach zaczyna się łuszczyć. A co naprawdę się dzieje? Ja musiałam uzbroić się w anielską cierpliwość. Czekałam około dwóch tygodni aż coś tam na moich stopach zacznie się dziać. Z dnia na dzień robiła się coraz bardziej sucha, by następnie delikatnie się łuszczyć, a na końcu odpaść dużymi płatami. Czytałam opinie na wizażu, że u niektórych z Was skóra nie drgnęła i pozostała na swoim miejscu bez zmian. U mnie tak się nie stało, ale czy to dobrze, czy nie, trudno mi powiedzieć.

Niby wszystko przebiegło pomyślnie, naskórek się złuszczył, by zastąpił go nowy, miękki, gładki... Tylko niekoniecznie w miejscach, które tego potrzebowały. Tam gdzie moja skóra jest twarda i potrzebuje pomocy (np. stopy)  złuszczanie było najmniej widoczne. Zaś tam gdzie na szorstką skórę nie narzekam - najbardziej. Odniosłam więc wrażenie, że skarpetki faktycznie działają, ale na tyle słabo, by poradzić sobie tylko ze skórą stosunkowo cienką i miękką. Polecicie jakieś inne skarpety złuszczające?

---------------------------------------------
Na Facebook'u rozdanie! A do wygrania zestaw kosmetyków Organique, Bloom Essence!

7 komentarzy:

  1. Miałam te skarpety i niestety zrobiły niewiele na moich stopach. Mam zamiar tej zimy wypróbować jakieś skarpetki innej firmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, ale nie wiem jakiej. Muszę trochę internet przegrzebać :)

      Usuń
  2. hmm.. chyba na takie najtwardsze miejsca to najlepszy jest pilnik z Sholla.. przynajmniej tylko u mnie to działa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam nadzieję, że te skarpetki sobie poradzą, spróbuję innych,jak się nie uda, to sięgnę po pilnik :)

      Usuń
  3. Na razie nie kuszą mnie takie produkty, ale nigdy nie wiadomo co będzie kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mialam niedawno ochote wyprobować takie skarpety ale jakoś sama nie wiem....

    OdpowiedzUsuń
  5. To prawda, że czas wskazany przez producenta nie wiele ma wspólnego z stanem faktycznym. Po zastosowaniu się do wskazówek musiałam czekać prawie 3 tygodnie na efekt. Za drugim razem postanowiłam dłużej nosić skarpetki (dużo dłużej bo prawie 3h) i wtedy faktycznie w okolicach 14,15 dnia zaczeły się pierwsze efekt złuszczania naskórki. Nie wiem czy to błąd w instrukcji czy też to kwestia indywidualna niemniej poleciłabym dłuższe noszenie takich skarpetek. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń