Powiedziałam, że wrócę jeszcze wieczorem, więc jestem, choć przyznam, że kolejnym punktem dnia jest łóżko. Muszę się wyspać przed naszym spotkaniem, aby nie straszyć :DDD Nie mogę się doczekać, dawno tak gorączkowo czegoś oczekiwałam! Mogłabym teraz mówić i mówić, jak fajnie będzie, ale zegar mnie trochę goni, dlatego przejdę do rzeczy. Do rzeczy, czyli do słynnych pomadek Baby Lips.
Zakupiłam dwie - Mint Fresh oraz Peach Kiss. Kosztowały niecałe 10 zł / sztuka, a obecnie są w Rossmannie po 8,99 zł. Jak widzicie na zdjęciach, miętowa wersja jest zupełnie przezroczysta, nie daje żadnego koloru na ustach. Natomiast brzoskwiniowa pozostawia delikatną poświatę nude.
Opakowanie przyznam, że przypadły mi do gustu. Rzucają się w oczy, są wygodne i na tyle solidnie zrobione, by nie rozpadać się w torebce. Konsystencją przypominają mi najzwyklejszą wazelinę, nie są zbyt miękkie, nie rozpływają się w zakrętce, ale całkiem łatwo aplikują.
Miętowa pomadka moim zdaniem nie jest godna uwagi. Lubię w niej jedynie zapach - intensywny, orzeźwiający, podbił moje serce. Właściwości i efekt na ustach niestety jest zupełnie przeciętny.
Brzoskwiniowa choć nie nawilża lepiej zdecydowanie fajniej się prezentuje. Jej odcień jest idealnym dopełnieniem do mocnego makijażu oczu. Wprawdzie schodzi dość szybko, ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie by co jakiś czas poprawić usta, tym bardziej że aplikacja zajmuje nam chwilę.
Peach Kiss polecam Wam wypróbować. Szału nie ma, jednak za tę cenę można nabyć do codziennego użytku. Moja zajmuje stałe już miejsce w torebce i szybko się z niej nie wyniesie :DDD
Przy okazji chciałam Wam jeszcze pokazać moją ostatnią ulubienicę. Szminkę z Essence w odcieniu 09 Wear Berries! To połączenie jagód z mlecznym koktajlem. Odskocznia i bardziej naturalna wersja mych kochanych fuksji. Swoją drogą, na jakie odcienie z Essence warto jeszcze rzucić okiem? :)
(wybaczcie mi rozjaśnienie tła, ale zostałam zmuszona przez lampę no i oczywiście by uwydatnić kolor)
Ostatnio skusiłam się na nowość od Lovely, kępki rzęs :) W planach mam jeszcze któryś róż :)
Nie są teatralne. Ani za długie, ani za krótkie, w sam raz. W opakowaniu są kępki o 3 różnych długościach.
Cena: niecałe 10 zł
Właśnie tej brzoskwiniowej Baby Lips nie udało mi się kupić :) Mam różową i czerwoną, bo nie mogłam się zdecydować. Obie bardzo fajnie wyglądają, jak na razie wiśniowa Cherry Me podbiła moje serce kolorkiem na ustach i zapachem :) Poza tym zgadzam się, nawilżają średnio, ale mimo wszystko bardzo je polubiłam :)
OdpowiedzUsuńa ja właśnie Cherry Me nie mogłam znaleźć, wszystkie były wykupione :D ale pewnie skuszę się jeszcze na nią, jak gdzieś ją dopadnę :) taki paradoks tych pomadek, niby nie mają świetnych właściwości, jednak też ciężko ich nie lubić :D
UsuńNie mam ani jednej Baby Lips ;/. Ale za to wczoraj kupiłam sobie dwa nowe Carmex'y. Pomimo, że ich nie lubię, to nie mogłam oprzeć się pokusie, by przetestować wersję waniliową i limonkową. Btw. Ja też będę jutro na blogowej Wigilii. Mam nadzieję, że uda się nam spotkać :).
OdpowiedzUsuńoj niestety to chyba nie to spotkanie, o Wigilii blogowej nic nie słyszałam :> Przypomniałaś mi, zupełnie zapomniałam o nowych Carmexach!
UsuńBaby Lips już kilkakrotnie lądowało w moim koszyku, ale jakoś rezygnowałam :P Muszę się w końcu zdecydować na jakąś wersję :)
OdpowiedzUsuńMam peach kiss, zgadzam się z Twoją opinią pomimo, że schodzi dosyć szybko polubiłam się z nią :)
OdpowiedzUsuńpomadka z Essence ma piękny kolor <3 a tym kępką muszę się bliżej przyjrzeć :D
OdpowiedzUsuńmnie ciekawi klej dołączony do nich :D mam nadzieje, że jest przyzwoity :>
UsuńTa pomadka z Essence chodzi za mną od kilku dobrych tygodni. Czuję, że w końcu ulegnę pokusie i przyniosę ją do domu:)
OdpowiedzUsuńJakoś nie ciągnie mnie do sztyftów Maybelline. Moje usta są niezwykle wymagające, potrzebują solidnej porcji nawilżenia. Obawiam się, że pomadki Baby Lips nie spełnią moich oczekiwań.
w oczy mi już parę razy wpadały te pomadki maybelline, ale widzę, że nie warto ;)
OdpowiedzUsuńEssence daje czadu :)
OdpowiedzUsuńBaby Lips nawilżają ale na tę porę roku to mi nie wystarcza, potrzebuję mega nawilżenia.
OdpowiedzUsuńZ Essence mam 06 - polecam, kusiła mnie również 04 :)
OdpowiedzUsuńmoże za jakiś czas sie skusze na te Baby Lips na razie kończe swoje 3 inne balsamy do ust :P
OdpowiedzUsuńI tak kupię jakąś, najbardziej podoba mi się ta różowa wersja :D A szminka ma boski kolor :)
OdpowiedzUsuńCo jedna to lepsza! ;-) świetny efekt tej różowej na ustach :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zbytniego nawilżenia nie daje ; )
OdpowiedzUsuńKiepskie są te Baby Lips niestety. Jak dla mnie przereklamowany, kolejny nic nie wnoszący produkt.
OdpowiedzUsuńMiałam pierw na te pomadki ochotę, ale chyba mi już przeszło. Zapasy mam wystarczające :P
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te kępki rzęs :D
Spoczko, wybiorę te ładniejsze ;)
UsuńBaby lips- kampania z Musiałem nic nei dała dla mnie są beznadziejne.
OdpowiedzUsuńBaby lips w ogóle wydają mi się takie nie Maybellinowskie, nie kupowałam i nie grałam o nie w konkursach, po prostu nie ciągnie mnie do nich..;)
OdpowiedzUsuńta różowa jest sliczna!<3
OdpowiedzUsuńJeszcze się nie skusiłam na Baby Lips :)
OdpowiedzUsuńNie użyałam nic z serii baby lips ;) Co do essence chętnie bym się skusiła ;))!
OdpowiedzUsuńNa Maybelline poluję ;)
OdpowiedzUsuńmam podobną różową pomadkę, ale z Manhattan :) A kępki kiedyś używałam, tylko innej firmy, bardzo ładny efekt dają :)
OdpowiedzUsuń