Cześć! Zacznę od tego, że padam. Padam na mą twarz, gdyż robiłam zdjęcia, tak, zdjęcia na bloga dokładnie przez 3 godziny na balkonie. Zimno jak cholera, a ja w piżamce i nieco mokrych włosach, bawię się w Tyszkę, pstrykam focisze i czekam na przeziębienie! :D Wielkie poświęcenie, ale jak nie dziś i nie w tych warunkach, to chyba nigdy. Koszmar powraca i jutro o tej porze będę niestety na zajęciach..
Dziś nie chcę długo zanudzać, właściwie nigdy nie chcę :) Krótko i na temat - kolejny tint od Bell w wersji klasycznej trafił w moje ręce! I choć początkowo przestraszył mnie swoim ognisto pomarańczowym kolorem, tak teraz podbił moje serce oryginalną czerwienią - z domieszką maliny i tej nieszczęsnej pomarańczy. W każdym razie - jeśli kiedykolwiek wyobrażałam sobie połączenie tych trzech kolorów w jeden - to niewątpliwie ten tint jest najpiękniejszym z możliwych miksów. Zakochałam się! Miała być kiczowata pomarańcza, a jest malinowy, ciemny, elegancki odcień :)))
Na temat tintów już się wypowiadałam. To mój trzeci, tuż przy klasycznej fuksji i bladym,light różu. Powtórzę jednak, że zachwyca trwałością, pigmentacją i wykończeniem. Troszkę przesusza usta ze względu na swą lakierową konsystencję i często schodzi nierównomiernie, ale wybaczam. Wybaczam wszystko, bo kolor podbił moje serce. Czy to jakiś przypadek, że trafił do mnie? Hah, nie sądzę :DDD
Odcień: 4 na zdjęciach
Miłego dnia Wam życzę, a ja uciekam po ciepłą herbatę. Zamarzłam.
Chyba muszę się skusić na któryś kolorek, bo są kuszące :)
OdpowiedzUsuńmam fuksjowy tint ale troche denerwuje mnie w nim to że nierówno schodzi z ust
OdpowiedzUsuńmnie też.. jak wychodzę z domu na dłużej to aż strach, muszę to schodzenie kontrolować niestety :/
Usuńbardzo ładny kolor :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuńja muszę się skusić na niego miałam tyle razy , go w ręku ale zawsze odkładałam
OdpowiedzUsuńkoniecznie :D jeden to obowiązkowo!
UsuńMam rózowy tint od Bellale rzadko uzywam bo kolor chyba nei do konca moj :)
OdpowiedzUsuńja mam tą fuksjową wersję, jest fajna, ale nieco nierównomiernie schodzi, a w niektóre miejsca na ustach tak się wpija, że nie mogę jej potem niczym zetrzec:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNie ma jak poświęcenie dla dobrych zdjęc. A tint ładnie się prezentuje. Ja jeszcze nie mam żadnego w swojej kolekcji.
OdpowiedzUsuńjakoś mnie nie kręcą te tinty
OdpowiedzUsuńznam, super jest, i zapomniałam go w swoich hitach roku dodać, ajć;/
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się odcień, który zaprezentowałaś. Niestety, nie mam dobrych doświadczeń z tintami Bell i raczej się na niego nie skuszę.
OdpowiedzUsuń