czwartek, 9 stycznia 2014

Rzęsy, których nie mam :DDD

Witam! Czasami, tak jak dziś zupełnie nie mam siły i energii. Jakby coś ją ze mnie wyssało. Spałam kilkanaście godzin, dokładnie 11. To dla mnie naprawdę dużo. Nie powiem, że się nie wyspałam - wyspałam, a owszem, ale to nie zmienia faktu, że nie jestem w dobrym nastroju i nie tryskam optymizmem na lewo i prawo. Dzień jest po części wyzwaniem dla mnie. Małym, nie mogę powiedzieć, że dużym, choć jak dla osoby tak nieśmiałej i strachliwej jak ja - to będzie już COŚ. Boję się i chcę - genialne uczucie. Planuję swój czas, jak tylko się da, by nie myśleć o złych rzeczach - z przeszłości i z przyszłości. Wiele problemów jest dla mnie za trudnych do zniesienia i nie ma dnia, bym o nich nie myślała. Cóż jednak mogę zrobić, jak nie rzucić się w wir pracy, obowiązków? Jakoś przecież trzeba żyć - z uśmiechem na twarzy :)
Godzina, która wybiła przypomina mi, ile jeszcze rzeczy mam do zrobienia przed  9 rano, dlatego pozwólcie, że przejdę już do tematu posta. Dziś o rzęsach. Rzęsach, których nie mam. Należę do grona nieszczęśliwych posiadaczek rzęs krótkich, jasnych, cienkich, nierównomiernie rosnących. Może być gorzej? Nie, nie może! W związku z tym, moje wymagania wobec tuszy są niewielkie - wydobyć to, czego nie ma. 
Tusz Fun Night Party Effect od Bell spodobał mi się od początku, ze względu na szczoteczkę. Nie za grubą, nie za małą - idealną. Irytował mnie jednak swoją konsystencją - zupełnie przeciętną, ni gęstą, ni rzadką. Ja natomiast lubię tusze zupełnie płynne, bo takie prezentują się lepiej na moich "rzęsach". 
Szybko zasycha, rzadko kiedy się rozmazuje, jest całkiem intensywny i wydłuża - to jego niepodważalne dla mnie zalety. Wady są niemniej istotne - tusz skleja rzęsy, a w dodatku nie osadza się na nich w tej samej ilości. Muszę też wspomnieć o tym, że dolne rzęsy nim potraktowane nie wyglądają dobrze. 

Czy jestem zadowolona? Mimo wszystko - tak, raczej tak. Coś w końcu na tych oczach mam, ale do tuszu perfekcyjnego daleka droga. Myślę, że kobiety o pięknych rzęsach - ciemnych, grubych, długich byłby zadowolone z niego, choć może się mylę? Jakie są Wasze wrażenia? 

9 komentarzy:

  1. Nie miałam go jeszcze, efekt jest całkiem niezły:)

    OdpowiedzUsuń
  2. efekt nie podoba mi się :(((
    A co do zmęczenia itd to też ostatnio tak się czuje... chyba pogoda nam nie służy!

    OdpowiedzUsuń
  3. nie znam i w sumie to pierwsze widzę, szkoda, ze szczoteczki nie ma, chciałabym ją zobaczyć jednak

    OdpowiedzUsuń
  4. przeczesałabym je jeszcze zwykłą szczoteczką bo posklejane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chciałam pokazać Wam efekt jaki daje tusz, SAM tusz, a nie bawienie się w szczoteczki i inne ulepszacze :)

      Usuń
  5. świetny efekt :*ja nie mam problemu ponieważ sama mam bardzo długie rzęsy :>

    http://muszesandmuszes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Może i rzęsy nie są Twoją najmocniejszą stroną ale wielkość Twoich oczu mnie powaliła :) śliczne są i ogromne naprawdę! Sztuczne rzęsy można sobie przykleić ale takich wielkich oczu to już się nie da :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) To szalenie miłe, jak ktoś mimo wad drugiej osoby, zauważa jakieś jej zalety:) Pozdrawiam!

      Usuń