środa, 14 maja 2014

Z czarnych do rudych - włosowe tragedie

Dobra, przesadzam. Dramatyzuję jeszcze po ustnym angielskim, który owszem, zdałam, ale z dość przykrym wynikiem. To było najgorsze rozjaśnianie w moim życiu, bowiem zużyłam aż 4 opakowania z tym strasznym, żrącym fioletowym błotkiem. Do tego dwie, zadziwiająco dobre farby Garniera. 
Nie wiem, co mnie naszło na rudy. Zarzekałam się, że zostanę przy czarnych i niestety znów za nimi tęsknię, aczkolwiek obecny kolor też mi się podoba. Nie jest to jeszcze wymarzony efekt, ale na razie zostaną takie, jakie są, gdyż nie chcę ich znowu torturować, niech odpoczną. Mój problem zaczął się, kiedy postanowiłam zmienić rozjaśniacz z Joanny na Delię. Niestety - nie podołała ona i zostawiła na mojej głowie - Uwaga!, czarno-wiśniowo-biało-żółte pasma. Wtedy Joanna przyszła do mnie z pomocą i jakoś to wyszło. Oczywiście, kolor nie jest jednolity, oszałamiający, ale jestem zadowolona. 

Muszę też wspomnieć, że farba Garniera jest genialna! Włosy po niej są miękkie i nie wyglądają aż tak tragicznie. + dołączona w opakowaniu maska, sprawdza się świetnie. Szkoda, że jest tak mała :)

Efekty widzicie na zdjęciach, ale tak jak mówiłam - to jeszcze nie koniec. Za jakiś czas spróbuję kolor wyrównać. Nie obędzie się też bez podcięcia. Swoją drogą, mogę Wam z czystym sumieniem polecić rozjaśniacze Joanny i farbę Garniera. Z własnych doświadczeń powiem też, że rozjaśniacza warto nie trzymać na głowie zbyt długo, bo rozjaśni Wam włosy i tak tylko do pewnego momentu. Po 20 minutach (przynajmniej u mnie) efekt rozjaśniania zatrzymuje się i nawet gdybym trzymała go na włosach kolejne 20, to nie będą one jaśniejsze. Może u Was też tak jest.. 

tak teraz wyglądają moje włosy - wiem, zniszczone, całe życie i tak już chyba zostanie, bo moja szalona dusza nie pozwala mi na nudę na głowie i zmusza do zmian :O 
jak widać.. kolor nie jest jeszcze jednolity

Teraz chciałabym Was spytać o preparaty nawilżające skórę głowy? Znacie coś wartego uwagi? Rozjaśniacz z Delii bardzo, ale to bardzo mi zaszkodził... Jeśli macie jakieś pytania, wacie śmiało.  PS. Wiem, że szaleję, wiem, że użycie tylu rozjaśniaczy dla włosomanek jest zabójstwem, jednak przy mojej ilości włosów nie dało się inaczej. A zebry na ulicy udawać nie chciałam. 

12 komentarzy:

  1. Ale pasuje Ci ten kolor! Tak jakoś pogodniej wyglądasz :))
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozjaśniacz Joanny i ja polecam :) Spróbuj siemię lniane (glutek) zrobić i na skórę głowy :) Mi pomaga też maska Alterry granat i aloes :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rudy jakoś tak ożywił Twoją twarz, bardzo ładnie Ci w tym wydaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rudy "ożywił" Twoją twarz, bardzo ładnie Ci w takim wydaniu! :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziekuję, dziewczyny! Kochane jesteście!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kobieciu rób brązowe brwi .....

    OdpowiedzUsuń
  7. Brązowe brwi Kaśka!! Czarne wyglądają do tych włosów jakbyś się węglem umazała

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest brązowy, ale ciemny i chłodny i za nic w świecie go nie zmienię! O nie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ślicznie wyglądasz ;) ładnie zrobione brwi i usteczka

    OdpowiedzUsuń
  10. Akurat Tobie w rudych włosach jest ślicznie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ładnie wyszło, do twarzy Ci w takim kolorze! no i na zdjeciu włoski nie wyglądają tak źle [w sensie, że nierówny kolor czy mocno zniszczone] :)

    OdpowiedzUsuń