czwartek, 16 października 2014

Ekstremalny tydzień

Chyba każdemu zdarza się ten gorszy dzień. Albo tydzień. Ten rozpoczął się u mnie od samych stresów związanych ze studiami. Dla mnie to czarna magia, mnóstwo sal, jeszcze więcej ludzi, jeszcze więcej przedmiotów. Nie wiem, czy kiedykolwiek to ogarnę. W każdym razie - dziś jadąc na uczelnię, pociągiem, miałam mały wypadek i siedzę teraz z obitymi nogami. Jakimś cudem pociąg nie ruszył i mnie nie zmiażdżył, ale za to adrenalina skoczyła mi na maksa i 16 października zostanie w mojej pamięci na długo. Jednak, żeby nie było, że spotykają mnie same tragedie, wspomnę też, że wczoraj miałam pierwszą hospitację w szkole dla dzieci niepełnosprawnych umysłowo. Żałuję, że byłam tylko obserwatorem. I choć w pewnym stopniu moja głowa odpłaca za takie spotkania długimi rozmyśleniami, nie mogę się doczekać kolejnych. To zbliżą o ten jeden mały kroczek do realizowania się w zawodzie pedagoga. Bo przecież inaczej jest mijać kogoś na ulicy, a inaczej spędzić z nim czas podczas normalnych, codziennych zajęć. 

Jeśli chodzi o życie kosmetyczne typowej blogerki, to bez szaleństw. Jakoś nie mogę skupić się na testowaniu nowych rzeczy, sięgam po te swoje sprawdzone, nie wypatruje nowości. Zapewne przy najbliższym dopływie finansowym to się zmieni, ale jak na razie spodziewajcie się kilku recenzji gościnnych, między innymi kremu BB, kremu do twarzy marki Apis, pierwszy raz na blogu i ciekawego zabiegu, jakim jest mikrodermabrazja zarówno na ciało, jak i na twarz. 

Na poprawę jesiennego wieczoru mogę polecić Wam piwo :D A jeśli nie macie ochoty, to chociaż naleśniki z Biedronki ze szpinakiem i serem. Ja szpinaku nie lubię, tak w tym wydaniu jest naprawdę super. No i sałatki - chyba trochę nad nimi popracowali :)

I kończąc już, zapraszam wkrótce na recenzję hitu, płynu micelarnego Bebeauty. 
Ale także szamponu Biovax, z serii keratynowej. 
Kremu do rąk, dla miłośniczek miodu prosto z TBS.
Oraz na moje wrażenia z eksperymentów z sodą. 


Miłego wieczoru!

6 komentarzy:

  1. u mnie ten różowy płyn micelarny nie sprawdził się - spowodował pieczenie i podrażnienie
    ale jego pierwotna, niebieska wersja jest, jak dla mnie - rewelacyjna!

    OdpowiedzUsuń
  2. Naleśniki z Biedronki są warte wypróbowania? Trzeba więc kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. sama mam czasami gorsze tygodnie. Dopada mnie rutyna i nic, zupełnie nic mi się nie chce. Koniec świata wtedy. Najchętniej zaszyłabym się w mieszkaniu i przesiedziała cały ten okres pod kocem ;) a sałatki z biedronki - jadłam i smakowały mi :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie jadłam ani sałatek z biedry, ani naleśników! Trzeba to zatem nadrobić! :)

    OdpowiedzUsuń