Kto ich nie pamięta? Kto ich nie miał? Zdjęcia zrobiłam już dawno, dawno temu, a kompletnie zapomniałam o nich napisać kilka słów. A przecież, nie obeszły się bez szumu w blogosferze.
Plasterki celujące centralnie w nasz nos przywracały nadzieje na pozbycie się zaskórników i innych nieprzyjemności. Purederm dostępne były w Biedronce, ale możemy je spokojnie znaleźć w innych sklepach, lub najłatwiej - przez internet. Kosztują do 10 zł. Znana jest mi wersja klasyczna i zielona herbata (czerwone i zielone opakowanie). W moim odczuciu jednak prawie niczym się nie różnią.
Nie będę ukrywać. Dla mnie zachwyt nimi jest nieco rozdmuchany. Plasterki dobrze przylegają do nosa, ale po ich odklejeniu przeżywamy małe rozczarowanie. Nie ma efektu "wow". Śmiem twierdzić, że lepszy uzyskamy za pomocą dobrego peelingu, czy maseczki oczyszczającej. Z lekkim niedowierzaniem czytałam pozytywne recenzje. Nie twierdzę, że plasterki nie robią nic, jednak na pewno nie jest to natychmiastowa rewelacja, a nawet regularne stosowanie owej rewelacji nie przyniesie. Szczególnie wersja czerwona. W zielonej jest jakiś cień nadziei.
Coś tam oczyszcza, niewiele bo niewiele. Ale nie mogę powiedzieć, że wcale. Byłoby to jakąś zaletą, gdyby nie fakt, że okropnie skórę wysusza. Zdecydowanie jestem na nie i to już kolejny biedronkowy hit, który u mnie się nie sprawdził. Mam do nich pecha.
Miałam wersję zieloną i przypadła mi do gustu-widać, że działają po odklejonych plasterkach ;) Zdj jednego nawet wstawiłam do recenzji. Teraz kupiłam kolejne 2 opakowania.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :) mój nos jako jedyna problemowa strefa, stawia opory :D
UsuńJa tam od lat jestem wierna azjatyckiej masce na nos The Face Shop i chyba nic mi jej nie zastąpi ;)
OdpowiedzUsuńno właśnie czytałam dobre opinie, a u Ciebie totalny zawrót głowy.
OdpowiedzUsuńWyjdę na zacofaną, ale ich nie mam i nie znam O.ooo ;D
OdpowiedzUsuńżadna strata :D
UsuńJa ich nie miałam. Pewnie dlatego, że do Biedronki mam trochę daleko i nie jest to mój ulubiony market. :)
OdpowiedzUsuńmój też, szczególnie jeśli chodzi o kosmetyki, bo naleśnikami z biedronki nie pogardzę ;)
Usuńteż ją kupiłam, niestety nic nie oczyściła tak jak i u Ciebie:/
OdpowiedzUsuńalbo mamy pechowe nosy, albo to jakiś chłam :D
Usuńuwielbiam i muszę kupić je
OdpowiedzUsuńja nawet o nich nie słyszałam, więc nie skusiłam się. Z resztą, zdecydowanie wolę maski :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tych plastrów,więc w sumie dobrze :D
OdpowiedzUsuń