Ciężki etap w mym życiu nastał i brzmi on - co zamierzasz zrobić ze swoim życiem, ale pomału zaczynam się określać i działać. Nic samo nie przychodzi, a jak przyjdzie, to szybko odejdzie, więc uzbrajam się w cierpliwość i samozaparcie. Działam i nie daję za wygraną, nie słucham rad.
Dziś nie marudzę, nie oceniam kosmetyków, dziś linkuję to, co zaciekawiło mnie u Was. Odruchowo spojrzałam na swoje stopy po przeczytaniu, a właściwie w trakcie tekstu pokaż mi stopy, a powiem Ci kim jesteś. Odsłona mankamentów pozornie zadbanych kobiet, strzał w dziesiątkę.
Pozazdrościłam też tym, którzy potrzebują wizytówek , och ile ja bym miała pomysłów! Autorka bloga wie, jak zainspirować twórczych leniuchów, a to co potrafi stworzyć jest po prostu piękne.
Dynie są wszędzie, a Wy macie już swoją? Mi w tym roku wyszła tak straszna, że aż śmieszna, mówiąc poważnie - 6-latek zrobiłby ładniejszą, aż żałuję, że nie przerobiłam jej na dyniowy syrop, przynajmniej do czegoś by się nadawała, a tak - nie pełni nawet funkcji ozdobnej :D
Zaczęłam bardziej przyglądać się swojej twarzy i dostrzegłam w niej coś, o czym mówiła autorka bloga Azjatycki Cukier. Girlandy to dokładnie to, co mam, a czego nazwać nie potrafiłam. Bez nich zdecydowanie moja twarz, wyglądałaby lepiej, dlatego chyba pora z nimi walczyć..
Na koniec, zachęcam Was do obejrzenia horroru Obecność i zapoznania się z Warrenami, którzy zajmowali się przypadkami paranormalnymi. Naprawdę - można się w ten temat wciągnąć.
A co Wy ciekawego przeczytałyście dziś? :)
ooo, czyli jednak życie w realu bierze górę, chwała ci za to
OdpowiedzUsuńa co ja będę mówiła, wiesz najlepiej :)
Usuń