wtorek, 16 grudnia 2014

Nowości z The Body Shop

To jeden z moich ulubionych sklepów i mogę to niezmiennie powtarzać przez wiele, wiele lat. Zawsze, gdy robię większe zakupy w galeriach, zachodzę tam i coś sobie wybieram bez większego namysłu. Do zamknięcia Arkadii zostało jakieś 10 minut, a ja wleciałam w biegu..
Pierwsze po co sięgnęłam i już nie odstawiłam to szampon do włosów imbirowy, przeciwłupieżowy. Nie powiem, że jest tak kuszący, jak ten bananowy, ale spełnia swoje zadanie sto razy lepiej. Po nim czuję, że moje włosy są niesamowicie czyste. Wiem, brzmi dziwnie, jednak dawno działanie oczyszczające nie zrobiło na mnie takiego wrażenia. Świetnie się pieni, jest wydajny.. Więcej w tej chwili nie powiem, choć jestem przekonana, że po tylu plusach, rozczarowania nie będzie!

Nie mogłam się też oprzeć waniliowej mgiełce do ciała. To specyficzny kosmetyk TBS. Ma w sobie tę moc perfum, a jednocześnie ulotność mgiełki. Pachnie obłędnie! To idealny zapach na jesień i zimę. Ciepły, otulający, bardzo, bardzo słodki. Prócz wanilii, wyczuwam w niej odrobinę miodu. W sumie to wszystko, co kupiłam w The Body Shop. Miałyście może któryś z tych kosmetyków? Jakie są Wasze odczucia? Uciekam pichcić dalej obiad :DDD

4 komentarze:

  1. Nie przepadam za zapachem wanilii w kosmetykach, ale chętnie wypróbowałam inne warianty zapachowe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam żadnego z tych kosmetyków, w sumie to z TBS miałam tylko szampon i odżywkę, całkiem je lubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Waniliowa mgiełka mnie kusi, nie miałam żadnego z tych produktów :) Co dobrego na obiadek? :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Z TBS kocham masla i peelingi:) szamponow i mgielek nigdy nie mialam

    OdpowiedzUsuń